Ratkiewicz Eleonora – Lare-i-t’ae

Kategorie: Fantasy

2 out of 5 stars (2 / 5)

Książęta spotkani w pierwszym tomie spotykają się ponownie po roku. Jednak od tego czasu sporo się zmieniło – jeden z nich został królem, drugi trochę lepiej poznał ludzi, bo elfia Dolina bardziej otworzyła się na świat. Jednak spotkanie jest mało towarzyskie – Eneari, zwany Arienem, jest posłem. Posłem wysłanym na dwór swojego przyjaciela Lermetta, który zwołał radę ośmiu królestw z elfami jako dodatkiem. I czeka go teraz ciężkie zadanie dyplomatyczne. Czytaj dalej »

Mortka Marcin – Trylogia Nordycka (T.1 Ostatnia Saga)

Kategorie: Fantasy

Czasy wikingów, a zwłaszcza okres przyjmowania chrześcijaństwa przez ludy zamieszkujące półwysep skandynawski( czy jak to ktoś określił czas przepychanek Odyna z Chrystusem)  to ostatnio jeden z bardziej eksploatowanych motywów. Najwyraźniej jest coś ekscytującego w  tym jak chrześcijaństwo przejmowało we władanie niepokornych wikingów. Czasami jednak mam wrażenie, że niektórych autorów za bardzo poniosła literacka fantazja i wylądowali na manowcach. Tak jak Marcin Mortka…   Czytaj dalej »

Basztowa Ksenia, Iwanowa Wiktoria – Ciężko być najmłodszym (Książę Ciemności t.1) (dwugłos)

Kategorie: Fantasy

  Literatura fantasy zza wschodniej granicy nie ma ostatnio dobrej passy. I to niestety za sprawą takich “pewniaków ” jak Olga Gromyko czy Aleksandra Ruda . Raz im się uda rzecz wyśmienita, raz znowu uraczą czytelnika takim knotem, że nie wiadomo, śmiać się czy płakać. Nie dziwcie się zatem, że porównanie książki popełnionej przez dwie debiutantki do powieści Gromyko i Rudej nie wywołało we mnie nadmiernego entuzjazmu. Postanowiłam jednak, na przekór złym doświadczeniom dać szansę Paniom autorkom. Czytaj dalej »

Matharu Taran – Summoner (Zaklinacz) t.1 Początek

Kategorie: Fantasy

Do sięgnięcia po tę pozycję zachęciła mnie notka wydawnicza, przedstawiająca Zaklinacza jako fenomen i hit sieci, powieść pisaną niemal na oczach czytelników, zbierającą same dobre recenzje i mnóstwo polubień i poleceń. Jeśli dodamy do tego porównania do Tolkiena –  sami rozumiecie, że rasowy bookeater nie mógł zlekceważyć takiej pozycji.   Zakupiłam. Przeczytałam. Ekhem. Na miejscu Tolkiena zaczęłabym straszyć tych co porównali  Summonera do Władcy Pierścienia. Czytaj dalej »