Jak wsiąść do pociągu w Indiach? Co podadzą nam na lancz w Peru? Jak powstają kapelusze panama i co jest główną przyprawą mongolską?
W Zapiskach znajdziemy odpowiedzi na tego typu pytania ukryte w opisach przygód, fragmentach listów, rozważaniach związanych z podróżami i w anegdotach.
Rozdziały są krótkie, kulturowo ani tematycznie niepołączone, często zabawne i raczej brak im wspólnego mianownika – czasem jest to moda, czasem kuchnia, czasem po prostu przygoda.
Jak na Wojciechowską przystało książka jest napisana dobrze i z humorem, jednak nie wszystkim będzie odpowiadać skakanie z tematu na temat bez żadnej myśli przewodniej, ale jako książka z anegdotami Zapiski sprawdzają się całkiem nieźle.
Jak wiadomo National Geographic ma zwyczaj wydawania książek w kilku wersjach – oprawa twarda, miękka i wydanie kieszonkowe. Jakiś czas temu w moje ręce trafiły Zapiski w wydaniu wielkości paszportu. Byłam przekonana, że mam demo książki, które świetnie się sprawdzi w autobusie. Potem udało mi się zdobyć wersje pełną – większego formatu i w sztywnej oprawie. I jakie było moje zdumienie, kiedy się okazało, że różnicą są 4 rozdziały (czyli mniej więcej 8 stron tekstu) i z 5 dodatkowych akapitów w całej reszcie książki. Różnica w cenie: 12 złotych. Oczywiście nigdzie nie da się znaleźć informacji czym (poza formatem) różnią się wydania…
Zapiski to lekka, momentami zabawna książka, która świetnie sprawdza się w komunikacji miejskiej i którą czyta się raz, bo wracać raczej nie ma po co.