Tasha Suri – Kraina popiołu. Kroniki Ambhy. Tom 2

2 out of 5 stars (2 / 5)

Pierwszy tom mnie nie zachwycił, może miałam trochę za wysokie oczekiwania, może zbyt wiele pień pochwalnych w internecie uśpiło moją czujność. Ale tom drugi już czekał na półce.
Po upadku Mahy i jego Mistyków Imperium zaczyna chwiać się w posadach. Podbici sąsiedzi podnoszą głowy i raz za razem wybuchają rebelie. Imperium już nie opływa w dobrobyt, nie wygrywa wszystkich potyczek. Mistycy nie istnieją, władza cesarza słabnie i dawne rody tracą na znaczeniu. Kraj boryka się z zagrożeniami – zarówno fizycznymi, jak i nadprzyrodzonymi. Dziesięć lat po wydarzeniach z pierwszego tomu Arwa, młodsza siostra Mehr, wychodzi za mąż i szybko męża traci.
Ale, ale… ale zaaaarazzzzz! Gdzie jest ten upadek Imperium? Gdzie są te rebelie? Gdzie duchy powodujące niepokoje? Gdzie Mehr sprzątająca bałagan Mistyków? Gdzie rodzina dziewczynek próbująca sobie poradzić w zmieniającym się świecie, który zaczyna być dla nich obcy? Gdzie Mehr chcąca odzyskać kontakt z siostrą? Jakie 10 lat później, do ciężkiej cholery? Autorko! Gdzie jest to 10 lat, najciekawszych, najbardziej znaczących, najbardziej zmiennych lat tego świata? Gdzie ten drugi tom pełen zmian i rewolucji, na który tak liczyłam? I gdzie jest bohaterka, której losy warto było śledzić? Eh…
Arwa jako bardzo młoda wdowa ląduje w Domu Wdów, żyjącym swoimi małymi plotkami i rzadkimi wieściami ze świata. Jednak szybko się okazuje, że kobiety wcale nie są tak odcięte od polityki i świata, jak niektórym mogłoby się wydawać. Dzięki temu Arwa trafia do pałacu, gdzie poznaje Zahira, który próbuje ratować cesarstwo zdecydowanie mało konwencjonalnymi metodami.
I niestety razem z Zahirem dostajemy powtórzenie znanego z pierwszego tomu schematu. Na dodatek Arwa popełnia te same błędy co Mehr, mimo innego charakteru i wychowania. Podobnie również wygląda rozwój wątku romansowego. Co z jednej strony jest pozytywne – podobnie jak w Cesarstwie piasku interakcje i uczucia między bohaterami są zdecydowanie bardziej rozbudowane, niż standardowo bywają w fantasy dla młodzieży (którym Kraina oficjalnie nie jest). Z drugiej strony dostajemy bardzo podobny schemat – zarówno jeśli chodzi o uczucie, jak i o magię. Magia jest zresztą największą zaletą drugiego tomu – ciekawie przedstawiona i pomyślana, niesie ze sobą dobrą równowagę między zyskiem, niebezpieczeństwem i konsekwencjami dla bohaterów. Jest też dużo bardziej dopowiedziana niż magia dewa z Cesarstwa piasku.
Nie tylko pewne schematy znamy już z wcześniejszego tomu, problemy fabularno-charakterologiczne również są znajome. I tym razem już zdecydowanie trudniej je przeoczyć pod wpływem płynnej narracji. Tym bardziej, że w trakcie trwania powieści niektóre motywy robią się coraz bardziej bez sensu. Zwłaszcza opór Zahira i brak jakichkolwiek wieści o tym, co się stało dziesięć lat temu na pustyni.
Czytało się lekko, przyjemnie i potoczyście. Płynięcie z tekstem było naprawdę fajne, szkoda tylko że warstwie czysto literackiej zdecydowanie nie dorównuje ani warstwa fabularna, ani bohaterowie. Uczciwie trzeba przyznać, że bohaterowie nie są źle napisani, jednak główni są bardzo mocno odbiciem tego, co się działo w pierwszym tomie i trudno jest przymknąć na to oko, zwłaszcza jeśli się czyta tomy jeden po drugim. Z kolei postacie drugoplanowe – jak córka imperatora i kobiety z jej dworu – zdecydowanie mogłyby być bardziej rozbudowane, bo te strzępy charakterów, które widzimy są nie tylko ciekawe, ale też wyraźnie odmienne od tego, jak powinna zachowywać się i myśleć idealna kobieta przedstawionego świata.
Podobnie jak w pierwszym tomie całość za bardzo trąci schematami literatury młodzieżowej, którą oficjalnie nie jest. Za dużo tu skupienia na romansie, za mało na całej reszcie. Za dużo schematów znanych już z Cesarstwa piasku. Przeskok czasowy i zmiana bohaterki były mocno rozczarowujące. Jednak całość ratuje narracja i Kraina popiołu może się sprawdzić jako niezobowiązująca, lekka lektura do pociągu. Tym bardziej, że uroku i egzotyczności dodaje jej nawiązanie do kultury i historii Indii, co nie jest za często spotykane w wydawanych po polsku książkach.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *