Gejsze kojarzą się często z bardzo drogimi i eleganckimi kurtyzanami. Jednak gejsze (najczęściej) nie sypiały ze swoimi klientami; miały grać, śpiewać, zabawiać rozmową, słuchać i nalewać sake.
Współcześnie ich miejsce zajęły hostessy – nalewające piwo i whisky, śpiewające karaoke i umilające czas pracownice nocnych klubów.
Obje profesje należą do tzw. pływającego świata; świata przemijającego, ulotnego, pełnego ułudy; japońskiego biznesu erotycznego. Czemu erotycznego, skoro łóżko nawet nie jest sugerowane w rozmowie? Mówi się, że gejsze i hostessy sprzedają fantazje i pragnienia.
Hostessami w drogich klubach najczęściej są cudzoziemki (Azjatki są za mało egzotyczne), jednak rzadko są to Amerykanki, które najczęściej nie są w stanie przystosować się do roli biernej i usłużnej kobiety ani postawić czyjejś wygody ponad własną w codziennej (a właściwie co nocnej) pracy.
Lea Jacobson jest jednym z niewielu wyjątków. Do Japonii przyjechała, jak większość anglojęzycznych cudzoziemców, żeby uczyć angielskiego, jednak po paru miesiącach i kilku perypetiach wylądowała w Palace – host klubie w jednej z Tokijskich dzielnic.
Amerykańska Gejsza to mocno zakrapiany alkoholem pamiętnik. Autorka – początkowo zszokowana kulturą Japonii i stosunkami społecznymi w Kraju Kwitnącej Wiśni (co jest dosyć dziwne skoro jest absolwentką japonistyki) staje się częścią nocnego świata i pewnego rodzaju symbolem współczesnej japońskiej kultury. Byłaby to ciekawa przemiana, gdyby nie główna bohaterka – alkoholiczka, niestabilna psychicznie, nieprzystosowana kulturowo, zachowująca się często jak nierozsądne, rozpieszczone dziecko, które ma się ochotę przełożyć przez kolano albo przynajmniej solidnie potrząsnąć i zapytać „dziewczyno, czy ty czasem myślisz?”. Pozostałe postacie – znajomi i współpracownicy autorki mogliby być świetnymi, barwnymi bohaterami reportażu, niestety najczęściej są tylko cieniami i ładnym tłem w nocnym klubie. Lea Jacobson tak bardzo skupia się na sobie, że nie zauważa dookoła nikogo ani niczego innego, co daje dosyć irytujące wrażenie oderwania od rzeczywistości i życia pod kloszem w nocnym klubie pełnym ludzi.
Styl niestety nie pomaga – ciężki i chaotyczny, w żaden sposób nie oddaje uczuć autorki, a wszystkie wydarzenia są opisane tym samym, dość beznamiętnym stylem szkolnej rozprawki.
Pokazanie pływającego świata przez kogoś z wewnątrz, mimo że w pewien sposób niepełne i trochę oderwane od rzeczywistości, jest świetnym tematem, niestety książka jest straszliwie nudna. Nawet jako ktoś zainteresowany Japonią miałam spory problem z dobrnięciem do końca.
Temat ciekawy, niestety wykonanie pozostawia sporo do życzenia – lekki gniot.