(0 / 5)
Liczyłam na lekką, sympatyczną opowieść o poważniejszym temacie, czyli trochę Heartstoppera bez obrazków. Zamiast tego dostałam obraz najbardziej toksycznego fanklubu wszech czasów i najbardziej nieogarniętych życiowo fanów opisanych w tekście wydanym w postaci książki. Na dodatek mam poważne wątpliwości, czy to niezbyt pochlebne przedstawienie postaci i środowiska było zamierzone. Czytaj dalej »