(3 / 5)
Ktoś podsuwa wam tekst, czytacie – czyta się dobrze. Fabuła się toczy, bohaterowie są sympatyczni, nic z wrażenia nie opada, ale też nie ma się za bardzo czego czepiać. Ale przez cały czas jesteście przekonani, że to fanfik. A potem ten ktoś wam mówi, że to książka jest. Normalna, wydana w papierze. I aż musicie sprawdzić, czy na pewno, bo to przecież opeczko jest… Takie mniej więcej wrażenia są po przeczytaniu Te wiedźmy nie płoną. Czytaj dalej »