Czyli długo wyczekiwana (przynajmniej przeze mnie) druga część Dożywocia. W końcu. Alleluja.
Wracamy do zakatarzonego Licha, mrocznego Konrada, upiornej Carmilli, a teraz do kompletu mamy jeszcze (poza stadem różowych królików) inną menażerię z Wikingiem na czele. Czytaj dalej »