Ziemiański Andrzej – Ucieczka z Festung Breslau

2 out of 5 stars (2 / 5)
Akcja rozgrywa się, jak to często u Ziemiańskiego, we Wrocławiu. A w zasadzie w Festung Breslau, tuż przed kapitulacją. Oficer Abwehry Schielke oficjalnie prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczych zgonów ludzi, którzy są związani z wywożeniem dzieł sztuki. Jednak przede wszystkim kombinuje jak zabezpieczyć swoją przyszłość i wyjść z wojny w jednym kawałku. A pomóc mu może tajemniczy Holmes, tylko najpierw trzeba go znaleźć.
Książka jest wznowieniem wydanej w 2009 roku powieści i biorąc pod uwagę, że wydawnictwo pomija ten fakt, to zakładam, że zmieniła się tylko okładka (zdecydowanie na plus).
Jak zwykle u autora Wrocław gra jedną z głównych ról i nawet nie znając miasta zbyt dobrze można się zorientować gdzie są bohaterowie w danym momencie.
Widać tu sporo nawiązań do Sherlocka Holmesa i mocną fascynację jego postacią. Od tych oczywistych – pseudonim jednego z bohaterów i zabawy cockneyem, po „holmesową” dedukcję.
Początkowo były to fajne smaczki, jednak bardzo szybko te odniesienia zrobiły się powtarzalne, a przez to męczące.
Bohaterowie… bohaterów kompletnie nie kupuję. Holmes to taki przepakowany, przekombinowany Hans Kloss. Schielke jako pacyfista, który ledwo umie się bronią posługiwać i który kolejne awanse zyskuje dzięki wizerunkowi jest jeszcze mniej prawdopodobny jako oficer Abwehry. Pomijając już ten fakt, że jakby tak rzucał się w oczy, to ktoś by go zastrzelił raczej prędzej niż później.
Fabuła mimo okoliczności przyrody kojarzyła mi się mocno z westernem albo z filmem gangsterskim z czasów prohibicji. Bohaterowie zachwycają się sobą, trochę piją, trochę dupczą i od czasu do czasu strzelają. Niekoniecznie trafiają. Romans polega na tym, że postawiona przed silnym facetem kobieta omdlewa posłusznie w jego ramionach. Dialogi w relacjach damsko-męskich są, mówiąc delikatnie, kiepskie, a wyobrażenia bohatera jeszcze gorsze.
Akcja toczy się wartko, zanim dotrze do głównego wątku. Przedstawienie bohaterów i poszukiwanie Holmesa czyta się błyskawicznie. Niestety potem akcja zwalnia i po chwili zwalnia jeszcze bardziej, utyka na dialogach i rozważaniach, żeby potem trochę przyśpieszyć w okolicach finału.
Czyta się lekko i szybko, chociaż momentami trochę o niczym. Zdecydowanie mnie ta wizja nie przekonała – ani główna intryga, ani wizje przyszłości snute przez bohaterów, ani sami bohaterowie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *