Monografia o wampirach. Kolejna. Tym razem kończąca historię wampirów na, mającym grono fanek, nastoletnim Edwardzie. Co ciekawe, napisana w Hiszpanii.
I właśnie te dwie rzeczy skłoniły mnie do sięgnięcia po książkę – mało wampiryczny kraj pochodzenia autorki i ciekawość, jak zamierza połączyć (i być może wytłumaczyć) fenomen nastoletniego, sparklącego nastolatka z długimi kłami, mogącego chodzić w dzień i mieć dzieci w zestawieniu z klasycznym Draculą.
Zaczyna się trochę podejrzanie – autorka wysuwa tezę, że wampiry istnieją. Potem przytacza dokumenty z Serbii i Grecji, porównuje je z anatomią człowieka i współczesną wiedzą o patologii sądowej, wyciąga wnioski, a potem…. je ignoruje.
Przez większość książki skupia się na Wampirze Polidoriego i Draculi Stockera, oraz na filmowej wersji tego drugiego, pomijając filmy (i książki) nie pasujące do wizji ekscentrycznego arystokraty-uwodziciela (jak na przykład Nosferatu, mimo że zdjęcia z tego filmu pojawiają się w Świecie). Bardziej współczesne źródła opisów i argumentów to Wywiadu z wampirem (również przedstawiający wampira jako melancholijnego eleganckiego dżentelmena), wszystkie młodsze popkulturalnym stażem wampiry jak Angel czy Edward pojawiają się dopiero w (liczącym dwie strony) epilogu. Wszystkie do wizerunku niepasujące są po prostu pomijane.
Jak się okazało, monografią książkę trudno nazwać, bo ani temat nie jest potraktowany naukowo, ani wyczerpująco. Autorka często zapowiada (lub urywa) wątki, żeby potem opisać je jednym zdaniem lub w ogóle ich nie podjąć. Lub rozodzi się na tematy, które zna każdy, kto widział choć jeden film o wampirach.
Jednak, przede wszystkim, książka jest upiornie nudna i na dodatek nie wnosi nic nowego do tematyki wampirów.
W sumie trochę szkoda ładnego wydania w sztywnej oprawie, na kredowym papierze i ze zdobionymi marginesami (pomijam kiczowate landszafty).
Odradzam zdecydowanie, nawet fanom wampirów, a raczej im przede wszystkim.