Klan jak się okazuje jest nie tylko motywem z westernów, ale nadal funkcjonuje w Ameryce. Na dodatek ma się całkiem nieźle i jest w pełni legalny. Po pierwszej części tytułu można spodziewać się opowieści o napaściach, przemocy i aktywnym rasizmie. Dostajemy raczej część drugą tytułu – współczesny Klan walczący za pomocą PR-u.
Autorka wprosiła się na Krajowy Zjazd Partii Rycerzy KKK z Arkansas. Wielki Mag nie tylko przyjął dziennikarkę, która nie jest ani Amerykanką, ani rasistką, ale też starał się ułatwić jej pracę. Katarzyna Surmiak-Domańska wykorzystała więc okazję – rozmawiała z członkami Klanu, mieszkańcami miasteczka, obserwowała zjazd. I całość opisuje – lekko i obiektywnie.
Sceny ze zjazdu i miasteczka Harrison przeplatają się z historią wszystkich poprzednich wersji Ku Klux Klanu (a trochę ich było), linczów i głośniejszych zbrodni dokonanych przez członków Klanu. Dawnego Klanu. Obecny ma specjalistów od wizerunku, własną telewizję, kanał youtube i radio. I zamiast głosić nienawiść do innych ras propaguje miłość do własnej rasy. Całość jest przeplatana scenkami (czasem dość humorystycznymi) z miasteczka, w którym zatrzymała się reporterka, które nie tylko rozładowują atmosferę, ale też pokazują jak inna jest amerykańska rzeczywistość.
Członkowie Klanu i mieszkańcy miasteczka Harrison tworzą społeczność, która jest zwyczajna na pierwszy rzut oka, ale im głębiej sięga autorka, tym więcej inności, specyficzności i (momentami) abstrakcyjności jesteśmy w stanie zauważyć. Dzięki temu dostajemy nie tylko reportaż o KKK, ale też możemy zajrzeć do prowincjonalnego miasteczka.
Ciekawy, lekko napisany reportaż, polecam.