Gregory Philippa – Trzy siostry, trzy królowe

Jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać o czym będzie pisać autorka, gdy skończą się jej królowe z ulubionych przez nią okresów Wojen dwóch róż i Tudorowskiego. Ostatecznie jest to pewna skończona liczba postaci. (Choć nie da się ukryć, że dzięki Henrykowi VIII liczba ta jest większa niż zazwyczaj). Najnowsza książka jest odpowiedzią na to pytanie. Philippa Gregory znalazła sobie kolejne poletko – tym razem zajęła się księżniczkami domu Tudorów. Postaciami równie barwnymi jak ich brat, a zdecydowanie mniej znanymi ogółowi. Nie ukrywam, że z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po Trzy siostry trzy królowe, bo o Małgorzacie Tudor, żonie Jakuba IV Szkockiego nie wiem zbyt wiele. Co więcej tytuł sugerował, że może wreszcie na pierwszy plan wybije się Katarzyna Aragońska – jedyna królowa, która nie doczekała się jeszcze osobnej książki. Znamy jej miejsce w historii, znamy ją z opowieści innych postaci, ale jeszcze ani razu nie mieliśmy szansy usłyszeć jej bezpośrednio.

I rzeczywiście, autorka oddaje, przynajmniej chwilami głos Katarzynie. Możemy wreszcie poznać ją bezpośrednio, wniknąć w jej sposób myślenia – bowiem Gregory korzysta z zasobów epistolograficznych pozostawionych przez Katarzynę, zobaczyć jak odnajdowała się w roli królowej regentki. I możemy się troszeczkę zawieść, bo Katarzyna wykreowana przez autorkę jest osobą miałką. Tak ograniczoną przez rolę i wychowanie, tak idealną, że aż niezwykle nudną. I choć nie lubię postaci Henryka VIII, to jakoś łatwiej mi go zrozumieć, po lekturze najnowszego dzieła Philippy Gregory. Ostatecznie nikt nie lubi  żyć u boku ideału. A już na pewno nie taki narcyz jak Henryk VIII.

Jeśli zaś chodzi o główną bohaterkę – Małgorzatę Tudor, cóż to jedna z nielicznych postaci kobiecych sportretowanych w negatywny sposób przez autorkę. Ukazała ją jako naiwną, egoistyczną, zarozumiałą dziewczynkę, która zmieniła się w naiwną, egoistyczną, zarozumiałą kobietę, którą będzie przestawiał na planszy każdy, kto rozpozna jej słabe strony

Poza tym, jest to typowa książka Philippy Gregory. Świetnie napisana, barwna, zgodna z prawdą historyczną. To się czyta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *