(4 / 5)
Iwona jest chodzącym ideałem: ma idealną pracę, świetnie gotuje, dom ogarnia mimochodem, ma interesujące hobby i jakby tego było mało, to na dodatek jest oszałamiająco piękna. Męża ma cudownego, dobrze zarabiającego i atrakcyjnego. Wszyscy sąsiedzi twierdzą, że do pełni szczęścia brakuje jej tylko kochanka. Za to zdecydowanie nie brakowało ani Iwonie, ani sąsiadom trupa za płotem…
Autorka kompletnie porzuca Celinę i wątek potencjalnie morderczego Jana, żeby skupić się na jej przyjaciółce. Celina pojawia się tylko jako wsparcie, podobnie jak Matylda – trzecia z nieświętej trójcy. A wsparcie jest niezbędne, bo trup to tylko niedogodność, gorzej że razem z trupem pojawiają się jeźdźcy sąsiedzkiej apokalipsy: atrakcyjny i irytujący komisarz, wścibska i plotkująca ciotka, straż sąsiedzka i jeszcze były przyjaciółki. Nikt na trzeźwo tego nie wytrzyma.
Bawiłam się świetnie, mimo że trochę się zawiodłam porzuceniem poprzedniego wątku. I mimo tego, że mało jest tu kryminału. Za to jako komedia obyczajowa Tobie się uda sprawdza się wyśmienicie. Uśmiałam się i bardzo dobrze bawiłam przez całą książkę. Zdecydowanie jest to dobry poprawiacz humoru. I zdecydowanie nie należy go czytać w komunikacji zbiorowej.
Trio przyjaciółek wprowadza nie do końca kontrolowane zamieszanie, ciotkę Anatolę powinno się sklonować dla potomności, a policjanci i sąsiedzi produkują do spółki sporo absurdu. Chwilami autorka trochę jedzie po bandzie, a kolejne sceny napędzają absurdy i humor, chociaż całość niekoniecznie prowadzi do rozwiązania śledztwa.
Tym razem jest tu mało Chmielewskiej, a dużo… Wójtowicz. I całość najbardziej kojarzyła mi się z Podatkiem autorki, przy którym też świetnie się bawiłam.
Po trzeci tom sięgnę zdecydowanie. Choćby po to, żeby się przekonać, czy tym razem autorka wpakuje w kłopoty trzecią z przyjaciółek, czy wróci do Celiny, czy też jeszcze ktoś inny przyjmie ciężar spojrzenia komisarza.
Mało tu kryminału, a dużo humoru. Bawiłam się na tyle dobrze, że kompletnie nie obchodziło mnie kto zabił – nie tylko w tym tomie, ale też w poprzednim.