Po raz kolejny przekonałam się, że informację „światowy bestseller” zamieszczoną na okładce należy czytać jako „uwaga,modny gniot!”. Tym razem „dziełem”uraczył mnie syn, który znając moje osobliwe upodobanie do demaskowania sprawców i rozwiązywania zagadek kryminalnych zanim zrobi to autor – poszukał mi „kryminałki z ambicjami”.
No i utrafił że gorzej nie można! Zacznijmy od tego, że pani autorka Danem Brownem nie jest. Owszem, nie neguję, wiedzę o twórczości i życiu Szekspira posiada, nieobca jest jej również wiedza na temat dyskusji, ba kłótni dotyczących tożsamości poety, ale…. przekazuje ten cały bagaż w tak przyciężki i przez to nużący sposób, że……
Bliżej temu do dysertacji naukowej niż do beletrystyki nic więc dziwnego, że czytelnik zamiast z pasją zajmować się niuansami ukrytymi w utworach mistrza Williama i wytężać mózgownicę, zaczyna wytężać szczękę starając się za bardzo nie ziewać. Postacie są papierowe i nieprzekonywujące, splot wydarzeń i intryga zaś naciągane jak guma od majtek. Schemat wydarzeń łamie się i nie wytrzymuje zderzenia z najprostszą logiką.
Podsumowując, po przeczytaniu czuję się jak ktoś kto w renomowanej restauracji zamówił wykwintne danie z łososia, a dostał….. rozgotowanego mintaja. Pfuj!
Kryminał
Michael Ridpath – Gdzie zaległy cienie
Kategorie: KryminałJeśli tytuł kojarzy Wam się z Tolkienem to kojarzy się jak najbardziej prawidłowo.Owszem, owszem, „w krainie Mordor, gdzie zalęgły cienie”… No dobrze, ale gdzie na wszystkie bogi Tolkienowi do kryminału?! Okazuje się, że szacownego klasyka literatury fantasy, przez jednych wielbionego, przez innych krytykowanego, a jeszcze przez innych nie trawionego, można całkiem spokojnie wpleść do współczesnego kryminału. Nie będę opisywała o co chodzi, żeby ewentualnym czytelnikom nie psuć zabawy, powiem tylko, że rzecz czyta się przyjemnie, intryga skonstruowana jest całkiem nieźle, volta jaką wyczynia z literaturą i historią autor książki zaskakująca, a przez swoje prawdopodobieństwo frapująca. Brawa za pokazanie jęzora praktycznie wszystkim i wpuszczenie trochę świeżej krwi w skostniałym gatunku jakim jest jednak kryminał. Czytaj dalej »
Luis Miguel Rocha – Ostatni Papież
Kategorie: Kryminałby Atisza
Typowa książka „do pociągu”.
Po lekturze czytelnik ma wrażenie, że zetknął się z dziełem powstałym w czasie kursu dla początkujących pisarzy. Jest po prostu skonstruowana do bólu poprawnie. Wręcz przesadnie poprawnie. Mamy zatem tajemnicę, są dwa wątki i dwa strumienie wydarzeń, bardzo starannie się przeplatające, jest pozorna kulminacja i zakończenie właściwe, jest wreszcie epilog. Mamy nawet wątek nazwijmy go miłosnym. Wszystko podane na tacy i niezbyt zaskakujące.