(2,5 / 5)
Porucznik Daniel Leary, ku własnemu zaskoczeniu, nadal dowodzi korwetą Księżniczka Cecile. Jego przyjaciółka, była bibliotekarka, Adele Mundy dostaje oficjalny stopień wojskowy. I oboje znowu pakują się w międzyplanetarne kłopoty.
Zanim kłopoty rozrosną się do galaktycznej skali, Adele próbuje uporządkować sprawy swojej rodziny, co idzie zdecydowanie zbyt prosto, zbyt gładko i mocno deus ex machina. Do tego mamy ten sam problem co w tomie pierwszym – technika kosmicznych żaglowców jest… mocno wątpliwa.
Reszta to sympatyczna, lekka przygodówka w kosmosie. Gdzie bohaterowie dają się lubić, ale nie są zbyt rozbudowani, świat jest naszkicowany na tyle na ile potrzeba, żeby umieścić gdzieś fabułę, a intryga jest pretekstem do zabawy w piratów w kosmicznej scenerii. Zresztą nad wszystkim unosi się duch pirackiego filmu z lat dziewięćdziesiątych, gdzie trzeba przymknąć oko na niedostatki fabuły i cieszyć się akcją.
Lekka historyjka, której nie należy traktować zbyt poważnie, bo zrobi się niestrawna. Szybko się czyta, jeszcze szybciej zapomina.