Jeśli szukałeś opracowania opisującego koty, ich obyczaje i świat, to nie kupuj tej książki. Niczego takiego tu nie znajdziesz. Bo choć opowiadania piszą znani “kociarze” Stefan Chwin, Olga Drenda, Piotr Paziński, Małgorzata Rejmer, Piotr Siemion i Paweł Sołtys, to ich opowieści nie są opowieściami o kotach. Są opowieściami o o człowieku. Koty są tak naprawdę pretekstem by opowiedzieć o ludziach którym towarzyszą. Tomik otwiera opowiadanie będące tak naprawdę niczym innym jak celną, choć nieco przegadaną satyrą polityczną, niemiłosiernie drwiącą z polskiej mentalności, w jej niestety najprymitywniejszym siermiężnym wydaniu. Z pozostałych opowiadań, najbliższe memu sercu było opowiadanie o kotce Zeldzie. Poetycka, pełna głębokiej miłości do kociego towarzysza życia. Pozostałe cztery nie spodobały mi się już tak, a kotek robotek był wręcz przykry do czytania. Czemu mi się nie podobały? Z bardzo prostej przyczyny. Lusterko, które podają nam autorzy nie pochlebia nam, ludziom. Cóż, homo , choć jest sapiens, jest jednocześnie największym drapieżnikiem i największą szują jaka żyje na naszym globie. I mało to przyjemne – zobaczyć to w kocim zwierciadle.