(2 / 5) Czy można zlecić napisanie książki w ramach promocji innej książki? Najwyraźniej tak – bo z „Dwunaste…” tak właśnie jest. Wydawnictwo Czarne przygotowywało wydanie książki duńskiego pisarza Aksela Sandemose „Uciekinier przecina swój ślad” – i w ramach promocji wysłało Filipa Springera – znanego reportażystę – do Danii. Chodziło o to, żeby naocznie sprawdzić, czy rzeczywiście istnieje „prawo Jante”, które jakoby powoduje, czy też przyczynia się do tego, że struktura społeczna w Danii jest tak stabilna, a ludzie – wg badań – są jedną z najbardziej szczęśliwych nacji na świecie.
No i Autor pojechał, czy raczej kilkakrotnie wyjeżdżał. Cóż to zatem jest owo „prawo Jante”? Ponoć jest to jedenaście „przykazań”, sprowadzających się do tego, że grupa jest silniejsza, a co ważne – także mądrzejsza od jednostki. Grupa lepiej wie, co jest ważne, dobre i właściwe. A jednostka ma się dostosować – i być „taka jak wszyscy”. Co więcej – jednostka ma obowiązek socjalizować w ten sposób
pozostałych członków swojej grupy. Że to opresyjne? – ależ nie, to po prostu przystosowanie do życia w społeczeństwie. A buntowników się karze – ostracyzmem, wykluczeniem ze społeczności i co tam jeszcze komu do głowy wpadnie. Tutaj Aksel Sandemose jest przykładem – został zmuszony do emigracji, a jego książka uznana za niebezpieczną dla społeczności.
To na poziomie założeń – a co naprawdę dostajemy w książce Springera? Trochę opowieści na temat architektury (Autor zna się na tym, sporo pisał o architekturze i jej przełożeniu na życie społeczne), głównie mostów i ich wpływu na życie zwłaszcza wysp, których względna izolacja gwałtownie się kończy i w pewnym sensie muszą wymyślić się na nowo. Trochę o ludziach – trudno powiedzieć, czy przeciętnych, czy właśnie nie-przeciętnych, „wystających” poza średnią swojej społeczności. Trochę dywagacji na wpół baśniowych, do tego trochę zdjęć wszelkiego rodzaju zaułków w bliskich planach – może chodziło o półmrok i jasno oświetlone okna bez firanek i zasłon (bo przecież społeczność ma prawo
wiedzieć, co się dzieje u ciebie w domu -”nie sądź, że jesteś kimś więcej niż my”, to któraś tam zasada Jante).
Generalnie – najwyraźniej nie jestem grupą docelową, bo nie bardzo rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi. Doczytałem do końca, bo myślałem, że będzie jakieś wyjaśnienie – co, jak i zwłaszcza po co. Ale nie – tego „po co” po prostu tam nie ma. Nie dowiecie się z tego dzieła zbyt wiele o Danii – ale jak ktoś chce, to zawsze może spróbować i przeczytać.