Polski tytuł tej książki jest mylący – w tym, co zrobił, a potem opisał Autor raczej niewiele było pikniku, a i niedźwiedzie jakieś takie wirtualne. Po angielsku brzmi to lepiej – A Walk in the Woods.
Co prawda przechadzka była specyficzna – Bryson zaplanował przejście Apallachian Trail, 3500-kilometrowego szlaku przez Apallachy wiodącego od Georgii aż po Maine, a zatem bardzo ambitnie jak na doświadczonego wprawdzie turystę i autora książek podróżniczych, ale też pisarza w średnim wieku i określonym poziomem tkanki tłuszczowej. Na dodatek na współtowarzysza wyprawy wziął sobie dawnego kolegę ze szkoły, którego nie widział od ponad 20 lat, na dodatek byłego alkoholika w kiepskiej kondycji fizycznej. Czytaj dalej »