(3,5 / 5) Do Gwiazd to typowa opowieść jakie w moich czasach zwano młodzieżówkami. I, którymi się wtedy zaczytywałam. Kto dziś pamięta, “Tych z dziesiątego tysiąca”, “Oko Centaura”, “Lalande 21185”? Dziś nazwalibyśmy je Young Adult. A ja nazwałabym je kosmicznymi baśniami. Ludzie w nich byli szlachetni, wszystko dobrze się kończyło, a kosmosu, w przeciwieństwie do dzisiejszych książek nie zamieszkiwały potwory, tylko co najwyżej szlachetni obcy. Czytaj dalej »