I znowu mamy książkę w konwencji “piszemy na starość pamiętnik” czyli , stojąca nad grobem osobistość postanawia ulżyć swemu sumieniu, rozliczyć się z przeszłością, et ceatera i zasiada do pisania. Przyznaję, że ta maniera ostatnio nad wyraz popularna wśród pisarzy powieści historycznych zaczyna mnie już coraz bardziej nudzić i nużyć.
I nie jest w stanie zmienić tego fakt, że Grzechy napisane są bardzo sprawnie, nie ma w nich dłużyzn, ględzenia o niczym, tło historyczne oddane jest bardzo dobrze, a autorka nie zapomniała nawet o najdrobniejszych detalach . Czytaj dalej »