(0,5 / 5)Nie lubię autorów pozujących na oryginalnych, a grabiących pełną ręką skąd się tylko da. Nie lubię książek w których fabuła wiązana jest sznurkiem. Nie lubię walenia wulgaryzmami co drugą stronę i wmawiania mi, że ludzie w dawnych wiekach tak właśnie mówili. Nie cierpię bohaterów tak płaskich, że aż głupich, tak głupich, że aż zęby cierpną. A wszystko to i jeszcze trochę znalazłam w Czasie żelaza. Więc kiedy pomyślałam sobie, że kupiłam od razu dwa tomy tego cudu mniemanego miałam ochotę siąść i zawyć do księżyca, nie bacząc na to, że akurat jest południe. Czytaj dalej »