I książka o herosie powinna być tylko jedna więc nie będę się rozdrabniała na dwa tomy. Autor wziął na warsztat klasyczną historię mitologiczną o dzieciach Alkmeny. Walecznym, bogom podobnym Alkidisie zwanym później Heraklesem i zwyczajnym Ifiklesie. Przynajmniej tak powiadają mity. Jeden był bohaterem, a drugi” ni” i kropka. Tymczasem u Oldiego nic nie jest takie jak w legendach. Bohater owszem jest jeden ale tylko dlatego, że się dziatki Alkmeny, bądź co bądź bliźniacy zmówili, że tak będzie. Są nie do rozpoznania, więc jeśli lepiej rzuca oszczepem Ifikles to i tak wrzeszczy ze jest Alkidisem, i nikt tego nie jest w stanie zweryfikować, no chyba, że mamusia, ale kto by tam po babę na igrzyskach posyłał, albo do gimnazjonu ciągnął? I w ten prosty sposób mamy bohatera z kopią. Czytaj dalej »