Zapowiedź na okładce reklamowała tę książkę jako „Przeminęło z wiatrem po hindusku”, zaś liczne recenzje w sieci porównywały jeszcze „Tygrysie wzgórza” do innego słynnego wyciskacza łez czyli „Ptaków ciernistych krzewów” . Za „Przeminęło” nie przepadam, „Ptaki” akurat lubię, a wobec zajawek zazwyczaj jestem mocno podejrzliwa . (Bo doświadczenie uczy, że im więcej entuzjazmu i nagród na okładce tym bardziej niestrawna jest zawartość książki). Książkę dostałam w prezencie i wreszcie wypadało ją przeczytać. Prawdę powiedziawszy, po lekturze książki dalej nie mam pojęcia skąd na wszystkie bogi twórcy reklamowych tekstów wzięło się porównanie z Przeminęło z wiatrem czy z „Ptakami”. No chyba, że chodziło o wyciskanie łez u potencjalnej czytelniczki. Jeśli zaś chodzi o samą książkę to uczucia mam nieco mieszane. Czytaj dalej »