Pamiętacie cykl o pięknej kurtyzanie trafionej strzałą Kusziela? Ja jeszcze trochę pamiętam. Dlatego zapewne sięgając po nową powieść Jacqueline Carey miałam określone oczekiwania. Miała to być powieść fantasy ze szczyptą niebanalnego erotyzmu. Opis i rysunek na okładce wpisywały się w te oczekiwania. Spodziewałam się silnej i niebanalnej kobiety, buntowniczki i wojowniczki. Może jakieś wampirzycy, może upadłego anioła, może wilkołaka? No i zostałam całkowicie zaskoczona. Santa Olivia nie jest powieścią fantasy. Długo się zastanawiałam do jakiego gatunku ją zaliczyć, ale w końcu uznałam, że to powieść obyczajowa, w której pojawiają się nieliczne elementy postapo. Czytaj dalej »