Polityka jest wszędzie taka sama. Czy to w katolickiej Polsce, czy w prawosławnej Rosji, czy w islamskim Iranie. Niezależnie od tego, co uznajemy za podstawowy zbiór wartości, zawsze i wszędzie będą piewcy jedynie słusznej linii, oskarżający drugą stronę o wszelkie możliwe niegodziwości. Wszędzie i zawsze będzie podział na “My” i “Oni”. I “oni” zawsze sfałszują wybory, sięgną do teczek żeby skompromitować “naszych”, będą gromadzić haki, notatki, informacje służb specjalnych, a to że wygrali wybory to albo fałsz albo pomyłka społeczeństwa, albo jedno i drugie do kupy. Brzmi znajomo? Aż za bardzo. Tyle, że dzieje się w Iranie, a jako “my” występują zwolennicy Musawiego, zaś jako “oni” aktualna władza czyli prezydent Ahme…. coś tam. Czytaj dalej »