W przyrodzie musi panować równowaga. Po kilku naprawdę dobrych książkach musi się w końcu trafić pozycja słabsza. Ale, żeby od razu trafił się gniot tej “klasy” to już naprawdę drogie Uniwersum, przesada! A niestety, Władczyni Mroku, debiut polskiej autorki ukrywającej się pod dość wydumanym pseudonimem, to książka z gatunku “pisać każdy……. może”. Czytaj dalej »