Początek zapowiada się mało apetycznie. Dostajemy same truizmy. Wiadomo – mamy przyszłość. Amen. W przyszłości ludzkość poleciała do gwiazd. Amen. Ale loty okazały się bardzo kosztowne. Ziew. Toteż loty organizuje tylko potężna korporacja, w której pracują praktycznie wszyscy. Zaraz czy autor nazywa się Ben Bova? Nie? A to dziwne. Spróbujmy czytać dalej…. Za pracę na rzecz korporacji i loty w kosmos dostaje się udziały. Ziew. Udziały wymienia się na.. na przykład szarże w wojsku. Ziew. Jeden z ludzi pracujących dla korporacji chce coś sobie skręcić na boku. Zieeeew. Czytaj dalej »