Nie lubię tekstów sponsorowanych i na siłę wciskanej “amerykanizowanej” propagandy. I z tego powodu “trzy filiżanki” nie powinny mi się podobać. A jednak dałam się uwieść opowieści o facecie który potrafił własną przegraną przekuć na spektakularny sukces, przy okazji robiąc wiele dobrego. Podsumowując – początkowy pechowiec przekształcił się w zwycięzcę, który nie tylko robi to co kocha i do czego ma głębokie przekonanie, ale jeszcze mu za to płacą.
Greg Mortenson to zwyczajny amerykański facet ( od pucybuta do milionera taaa…) który omal nie zginął podczas swojej wyprawy na K2. Banalnie – pomylił ścieżki. Czytaj dalej »