Maas Sarah J. – Dwór Skrzydeł i Zguby (t.3 Dwór Cierni i Róż)

Kategorie: Fantasy, Romantasy

3.8 out of 5 stars (3,8 / 5) Akcja trzeciego tomu rozpoczyna się w momencie, gdy Feyra znów zjawia się na dworze Wiosny. I zaczyna ryzykowną grę. Musi przekonać Tamlina, że Rhys ją zniewolił, i że w dalszym ciągu jest wierna władcy krainy wiosny. Wszystko po to, by dowiedzieć się, jakie są plany króla Hybernii oraz czy Tamlin rzeczywiście jest jego sojusznikiem. Bowiem wszystko nieuchronnie zmierza do konfrontacji, do ostatecznego epickiego starcia dobra ze złem Zaczyna się niebezpieczna gra o to jak naprawdę będzie wyglądał świat Prythianu. Czytaj dalej »

Honsinger H. Paul – Wezwał nas honor. Man of War. Tom 1

Kategorie: Space opera

Są takie książki, do których robię sobie notatki. Nie są to zapiski zawiłych relacji między bohaterami, czy próby rozwikłania wyjątkowo zapętlonej fabuły. Jest to lista fabularnych baboli, pomysłów wywołujących opadnięcie rąk i zbrodni na logice. Chociaż notatki i tak robię tylko w szczególnym przypadku – kiedy kwiatków jest tyle, iż boję się, że wszystkich nie spamiętam. Czytaj dalej »

Ee Susan – AngelFall (t.2 Penryn i świat po)

Kategorie: Angel fantasy, Postapokalisa, Urban fantasy

angelfall20.5 out of 5 stars (0,5 / 5) Słuchajcie, pani autorce udała się rzecz naprawdę rzadko spotykana.  Otóż pięć minut po skończeniu jej książki nie wiedziałam już o czym ona jest…. Nie pamiętałam kluczowych momentów, nie umiałam wskazać przesłania czy choćby zamysłu autorki,  miejsc szczególnie interesujących czy wkurzających.  Wątpiącym i szydercom odpowiadam zawczasu – nie dopadła mnie skleroza ani początki Alzheimera. To po prostu książka napisana jest tak „znakomicie”, że po jej przeczytaniu nie pozostają nawet śladowe ilości emocji. Nic, niente, czarna dziura. Pustka z lipą i maliną. W efekcie siedzę z dość nieszczęśliwą miną i zastanawiam się jak zrecenzować to coś… Czytaj dalej »

Ian Douglas – Star Carrier: Pierwsze uderzenie (dwugłos)

Kategorie: Science fiction

star„Niebiosa otworzyły się wśród burzy umęczonych fotonów”. Takim zdaniem raczy nas na dzień dobry Ian Duglas.  Oj tak. Umęczone fotony to jest to.   Po raz kolejny przekonuję się, że pisząc fantastykę naukową powinno się jak ognia unikać szczegółów technicznych (No chyba, że jest się Zajdlem, albo A.C. Clarkiem, ale powiedzmy sobie uczciwie to inna liga). Jeśli jednak na siłę próbujemy połączyć poetycki opis z  Science Fiction, w dodatku nie mając zbyt dobrze opanowanego owego science – no, to może wyjść nam właśnie tak jak autorowi. Czyli – co najmniej dziwnie. Czytaj dalej »