Ta książka to zapewne ostatnia powieść zmarłej niedawno Joanny Chmielewskiej (no, chyba że wydawnictwo jeszcze coś przygotowuje).
Jak to u Chmielewskiej – niby to kryminał, ale z elementami harlequina, trochę baśniowy no i z niepowtarzalnym humorem i bon motami tej autorki.
Po serii pisanych “na akord” – a może tylko wyciągniętych z szuflady – mniej moim zdaniem udanych książek z lat 90-tych i po 2000 roku, wraca stary, dobry styl znany z “Wszyscy jesteśmy podejrzani”, “Krokodyla z kraju Karoliny” czy “Wszystko czerwone”. Czytaj dalej »