Czego by o Wojciechu Cejrowskim nie mówić, nie da się odmówić mu daru opowiadania – ciekawego, humorystycznego i opartego na wiedzy o danym regionie. Ale to co innego mówić (zwłaszcza jeśli ma się obok kamerę), a co innego pisać.
Gringo to zbiór anegdot z morałem, często zabawnych, czasem pełnych akcji jak film sensacyjny, a czasem mających pokazać, czemu gringo nie jest w stanie zrozumieć Indian.
Anegdoty są z różnych lat, krajów a i tematyka jest bardzo dowolna – znajdziemy tu historie o polskich misjonarzach, łowcach motyli, higienie w dżungli, jedzeniu mrówek, wyprawach na odludzie i nielegalnym przekraczaniu granicy.
Trzeba przyznać, że czyta się to błyskawicznie – lekki język, którym Cejrowski swobodnie manipuluje i się bawi, (najczęściej) lekkie historie i ciekawostki z dżungli tworzą łatwą do przyswojenia mieszankę. Oczywiście znajdziemy tam też sporo ciętych i ironicznych uwag w stylu Cejrowskiego i jego podejście do świata i samego siebie, ale mam wrażenie, że w książce nie jest to tak widoczne jak w jego programach telewizyjnych, chociaż gawędziarski i lekki styl udało się przenieść na papier. Zamiast kamery tu mamy… zabawę czcionkami, kropkami i układem akapitów – wygląda to może trochę dziwnie (zwłaszcza jak się książkę otworzy przypadkowo na takim fragmencie), ale jest fajnym pomysłem i jak się okazuje, całkiem niezłą ilustracją treści.
Wydanie jest… wyjątkowo eleganckie – solidna, sztywna oprawa, kredowy papier dobrej jakości, klimatyczna mapka, sporo zdjęć, niestety dobranych trochę przypadkowo – zdjęcia są powiązane z treścią tylko w przypadku kilku rozdziałów drukowanych na czarnym tle, cała reszta to niestety tylko przypadkowe widoczki.
Nie jest to „typowa” książka podróżnicza, nie znajdziemy tu opisu jednego kraju, czy też jednej wyprawy, Gringo to zbiór anegdot podróżniczych i lekka, momentami zabawna (i bardzo ładnie wydana) książka i w tej kategorii polecam ją bez wahania. Jednak jeśli ktoś by szukał reportażu podróżniczego czy lub książki, która by poszerzyła wiedzę czytelnika o danym regionie to niech zdecydowanie poszuka czegoś innego.