Liao Yiwu – Prowadzący umarłych. Opowieści prawdziwe.

4 out of 5 stars (4 / 5)Prowadzący umarłych to zbiór 21 wywiadów z ludźmi z chińskich nizin społecznych. Jest tak trudny w odbiorze dla osób spoza chińskiego kręgu kulturowego, że doczekał się aż trzech wprowadzeń: przedmowy do polskiego wydania,  wstępu i wprowadzenia. I wiecie co? Nie ma w tym ani krzty przesady. Cieszyłam się, że nie pominęłam żadnej z tych części. Bez nich te opowieści prawdziwe byłby by jeszcze bardziej hermetyczne i niezrozumiałe. Świat który poznajemy w niczym nie przypomina kolorowych pocztówek z egzotycznych wycieczek, ani nawet świata który znamy z relacji o technologiczno – kupieckim gigancie który usiłuje podbić cały świat. Nie znajdziemy w nim elit w białych kołnierzykach, kopiujących rozwiazania techniczne z zachodu, wymyślających własne innowacje, nie znajdziemy zdyscyplinowanych uczniów nastawionych na  ciężką pracę pozwalającą wybić się z nizin. Żadnego amerykańskiego snu w wydaniu chińskim.

Znajdziemy za to ludzi którym komunizm w wydaniu Mao wyżarł mózgi, rozwalił życie. Znajdziemy analfabetów  żyjących w jakimś matrixie będącym mieszanką dawnych przesądów i współczesnej zachodniej religii. Tych którzy kultywują stare tradycje pogrzebowe – dla pieniędzy i wbrew “onym” – ale uwaga nie dorabiajmy tu ideologii. Kiedyś tak było i będzie dalej. Bo taka jest po prostu siła tradycji. Znajdziemy ludzi, szczerze żałujących, że Mao i jego pomysły odeszły w cień – bo w nowym świecie są naprawdę nikim. Spotkamy zwykłych drani i zwykłych poetów. Całą niezwykłą gamę ludzkich zachowań, przekonań, przesądów, marzeń, wynaturzeń,  ale też krzywdy, głodu, piekącej bezradności.

To przerażająca opowieść, której nie da się szybko przeczytać. I chyba nawet nie można tak czytać. jest prawdziwa do bólu, obrzydliwa do bólu i straszna do bólu. Pokazuje prawdziwe oblicze Chiń zmiażdżonych przez obłąkane wizje dyktatora.

Lektura bolesna ale konieczna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *