Chabon Michael – Poświata

4.5 out of 5 stars (4,5 / 5) Poświata, to książka mieszanka piorunująca. Z jednej strony – to wspomnienie dzieciństwa. Opowieść o świecie w którym nie ma polityki ( no przynajmniej nie w dorosłym znaczeniu), są za to marzenia i wspomnienia świata jakiego już nie ma. Mój znajomy oddając mi Poświatę powiedział: taką książkę mógłby napisać każdy z nas. Ale nie każdy z nas miałby dość odwagi. I coś w tym jest, bowiem w trakcie lektury odnajdywałam nie raz i nie dwa odległe cienie własnego dzieciństwa. Dzieciństwa, które choć przecież tak odmienne od dzieciństwa amerykańskiego – miało jednak w sobie coś z tego zachwycenia dziwnym światem dorosłych, jakie odnajduje tu i tam w Poświacie.Z prozą Michaela Chabona spotkałam się przy okazji lektury Związku żydowskich policjantów, książki przewrotnej i zwodniczo urokliwej, więc ten styl pisania był mi znany. Jednak Powiata bije Związek na głowę. Przede wszystkim klimatem. Absurdalnym  poczuciem humoru. Doskonałością obserwacji. To jedna z tych książek które na raz chcesz i nie chcesz czytać. Która irytuje cię i przyciąga.  Złości i zachwyca. Bohaterem opowieści jest dziadek autora. A choć sam Chabon przyznaje się, że historię tę podkolorował, przyjmujemy ją bez oporów.  Jak   Poznajemy go jako chłopca, mężczyznę i starca. Niczym trzy parki ( tyle że męskiego rodzaju) plecie swój los w niełatwych czasach połowy XX wieku. Na kartach książki otrzemy się o antysemityzm w jego najobrzydliwszej postaci, okrucieństwo wojny, los weteranów, który jakoś ciągle się nie zmienia. Czy to po  pierwszej, po drugiej wojnie, czy to po Wietnamie – czy współcześnie. Weteran po powrocie do kraju staje się w najlepszym razie kosztem. W najgorszym – kłopotem. Poznamy też jego bliskich. Żonę, zmagającą się z wojenną traumą i schizofrenią i córkę, matkę autora.

Trudno tu komentować postacie, bo w tyle głowy mamy, że ich pierwowzorami byli żywi ludzie.  Sama konstrukcja książki przywodziła mi na myśl powieści Hrabala. Utkana z prawdy i z fantazji, z dziecięcych wyobrażeń i pamięci rzeczy faktycznych, jest Poświata jednocześnie lekturą trudną i wciągającą. Opowieścią o świecie który przebrzmiał i jednocześnie wciąż żyje. Jest zapisem rzeczywistości i fantasmagorii, na raz gorzkim i sarkastycznie zabawnym. Jest opowieścią, którą każdy z nas mógłby utkać ze swoich wspomnień. Gdyby tylko umiał tak mistrzowsko posługiwać się słowem jak Chabon.

Nie czytało mi się tego lekko. Ale jednocześnie nie potrafiłam się od tej książki oderwać.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *