A gdyby można było zatrzymać zegar biologiczny? Właśnie dziś, właśnie w tym momencie? Gdybyś już zawsze miał (miała) mieć fizycznie tyle lat co w tej chwili? Czy chciałbyś być wiecznym dwudziestokilkulatkiem? A może tak jak ja masz już te “dzieści” lat i odczuwasz pierwsze oznaki tego, że twój organizm tu i tam się zużył? Skorzystałabyś z nieśmiertelności?
Czy chciałabyś zatrzymać swoje dziecko w wiecznym niemowlęctwie, albo wiecznym dzieciństwie?
A wyobrażasz sobie świat w którym nie ubywa ludzi? Świat w którym największym dobrem staje się miejsce do życia i szklanka wody? Jeśli miałabym do czegoś porównać książkę Drew Magaby’ego to najbardziej adekwatną pozycją wydaje mi się Orwell z jego rokiem 1984. I tu i tam mamy społeczeństwo przyszłości, społeczeństwo na którym tak naprawdę dokonano manipulacji, jeden wielki upiorny eksperyment, który eksperymentem być przestał. A jeśli weźmiemy pod uwagę jak wiele z wizji Orwella się sprawdziło czy sprawdza na naszych oczach…. to aż mnie ciarki przechodzą na myśl, że możliwa byłaby choć część z wizji przedstawionej przez autora “Nieśmiertelności…”.
Choć nie przepadam za książkami utrzymanymi w konwencji pamiętnika czy jak w tym wypadku bloga, to jednak ta książka mnie wciągnęła, choć uwaga, nie da się jej przeczytać jednym tchem. A zamiast podsumowania…. gdybym była kotem, to po przeczytaniu “Nieśmiertelności….” miałabym porządnie zjeżone futro na grzbiecie.
Przeczytajcie koniecznie. Oto nowa apokalipsa.