Harlan Coben – Kilka sekund od śmierci

cobenMam szczęście do  drugich tomów. Jakoś tak się dzieje, że co cykl, to mi się najpierw drugi tom do ręki dostaje. Sama już nie wiem, śmiać się z tego czy złościć. „Kilka sekund…” to również drugi tom trylogii o przygodach Mickey’a Bolitara. Pierwszy nosi nazwę „Schronienie” i jak się domyślacie… nie miałam okazji go przeczytać. Harlan Coban przedstawiany jest (przynajmniej na okładce) jako megagwiazda współczesnego thrillera. Hm… prawdę mówiąc po przeczytaniu „Kilku sekund od śmieci” jakoś trudno w to megagwiazdorstwo uwierzyć. Zacznijmy od tego, że bohaterami książki są amerykańskie nastolatki. Autor kilkukrotnie podkreśla, że nie są to zwykli przedstawiciele młodego pokolenia, ale jednostki wyjątkowe. I, że to właśnie z powodu swej inteligencji i upartego dążenia do prawdy zostały wybrane na członków tajnej organizacji. Skrzywiliście się? Słusznie. Bohaterowie może i są nadzwyczajni, przynajmniej wedle standardów zza oceanu, ale ja czytając ten „thriller” miałam nieodparte wrażenie, że trafiła mi się do ręki amerykańska wersja „Niewiarygodnych Przygód Marka Piegusa” skrzyżowanych z „Awanturą w Niekłaju”. Bohaterowie są prości. Naiwni. Jednowymiarowi. Pakują się w kłopoty w sposób dość głupawy. Nie umieją i nie chcą zaufać światu dorosłych, przekonani, że ten świat ma dla nich tylko oszustwo i zagrożenie. Czy mają podstawy do takiego widzenia świata? Być może w jakimś tam stopniu tak, choć znów dorosłemu czytelnikowi trudno w to uwierzyć. Dorośli sportretowani w książce są bezpłciowi. Plączą się na obrzeżach akcji wciskani w nią bez ładu i składu, a autor puszcza co chwila do czytelnika oko, że nie tylko dzieci pardon młodzież ma swoje tajemnice, dorośli też.  No odkrywcze, jak pragnę zdrowia i marchewki. Akcja jest liniowa, biało- czarna i nudnawa, klimatu thrillera w niej raczej nie uświadczysz, jedna zapuszczona chałupka  w której mieszka szalona staruszka to trochę za mało. A no tak, jest jeszcze zapuszczona posesja z nagrobkiem, garaż z podziemnym tunelem, fałszywe tatuaże, i baśniowa posesja do której prowadzi droga przez uwaga, uwaga, zarośnięty las.

Podsumowując. Proszę państwa oto gniot!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *