Ciąg dalszy opowieści o Ryszardzie III i jego braciach zaczyna się niemal dokładnie w tym miejscu w którym skończył się tom I. Eduard Lancaster i jego zwolennicy zginęli w straszliwej bitwie pod Tewkesbury. Bitwa zmienia nie tylko układ sił politycznych w Anglii. Zmienia również – co logiczne, sytuację życiową wielu bohaterów. Autorka do tego kompletu zmienia jeszcze jedno- optykę i głównego bohatera. Tym razem przez większość książki sytuację w Anglii oglądamy z punktu widzenia kobiet, a szczególnie tej jednej kobiety – Anny Neville, późniejszej żony Ryszarda III. Choć lubię książki o kobietach w historii, jednak to co zaserwowała nam autorka zupełnie nie przypadło mi do gustu Bardziej to romans niż książka historyczna, lukrowane toto, przesłodzone, męczące. Ryszard III objawia się nam w roli ideału – delikatnego, czułego, wyrozumiałego, szczodrego…. i tak dalej i w tym stylu. Po fabule plączą się również byłe i aktualne kochanki braci Yorków i – zdecydowanie więcej niż w części pierwszej, żona Edwarda IV. Jednym słowem alkowianie jest bardzo, a co za tym idzie… nuuudno.
Oprócz owej alkowianości mam jeszcze pretensje o całkowite lekceważenie klimatu epoki. Co więcej autorka uległa pokusie wyjaśniania czytelnikowi motywów działań swoich ulubionych bohaterów. W efekcie mamy mnóstwo dialogów, w których ta czy tamta postać zastanawia się nad działaniami króla i stara się je zrozumieć, przy okazji wskazując winnego takiej czy innej decyzji króla. Nie da się ukryć, że historia panowania Yorków obfituje w momenty które nawet dla współczesnych im historyków były zagadkowe, mimo wszystko jednak, aż tak łopatologiczne i dość jednostronne ukazywanie motywów nuży i denerwuje. Wszelkie gromy sypią się na głowę Jerzego hrabiego Clarence, fatalną “prasę” ma również Elżbieta Woodwille. Ponieważ znam historię wojen kuzynów, więc trochę się tej złej opinii nie dziwię, ale znowu, tak potępiać w czambuł? Według mnie generalizowanie nie sprawdza się ani w życiu ani w literaturze.
Książka kończy się w momencie śmierci Edwarda IV Yorka, zatem w trzecim tomie powinniśmy wreszcie zobaczyć na pierwszym planie Ryszarda III. To również okres w którym ma miejsce najwięcej zagadkowych wydarzeń. Autorka zapowiadała, że chce “odkłamać” historię ostatniego Plantageneta na angielskim tronie, jednak patrząc na to jak sobie na razie poczyna – nie jestem pewna czy chcę wydawać pieniądze akurat na kolejną produkcję Sharon Kay Penman. Sprawne pióro to jednak nie wszystko czego oczekuję po książce podobno historycznej
Podsumowując. Wielki zawód. Nie polecam