A gdyby tak historia miała wiele wersji? Tak, wiem już to przerabialiśmy. Dodajmy, przerabialiśmy wielokrotnie. Jednak w zdecydowanej większości z opowieści wykorzystujących motyw innego rozwoju historii opowiadana była historia naszego gatunku, a zmieniały się okoliczności. A to Chiny rządziły światem, a to zginęła królowa Wiktoria, a to Hitler wygrał wojnę i tak alej i w tym stylu. Jednak Robert J. Sawyer stworzył rzecz zdecydowanie bardziej ambitną. W jego opowieści, w alternatywnej linii historii iskra rozumu zajaśniała nie w kulistej łepetynie człowieka z crom-magnon, ale w wydłużonej, masywnej czaszce Neandertalczyka. Łatwo jest bawić się w alternatywę, gdy wszystkie klocki już mamy. A tak jest właśnie wtedy, gdy bawimy się alternatywną wersją historii, która już się stała. Łatwo jest również tworzyć alternatywę z klocków całkowicie odmiennych – bo wtedy nic nas nie ogranicza, nawet prawa naszej ludzkiej logiki. Ale jak poukładać klocki gdy rzeczywistość jest tak niebezpiecznie blisko naszej, a jednak jest odmienna? Rober T. Sawyer poradził sobie z tym zadaniem doskonale. Nie zrobił z neandertalczyków kopii ludzi. Nie skopiował żadnej z wersji społeczeństwa jakie znamy. Nie oparł się też na społecznościach tworzonych przez naczelne. Stworzył swoją własną wizję świata, którą wysnuł z biologii. Stworzył filozofię i system społeczny. Uczynił je spójnymi. I do przyjęcia. Hominidzi nie są łatwą książką, choć czyta się ją zaskakująco szybko. To bardziej rozprawka filozoficzna – czasem zabawna, czasem gorzka, na swój sposób przewrotna, niż science – fiction w pełnym tego słowa znaczeniu. Ośmielę się powiedzieć, że to książka dla tych, którzy szukają w lekturze nie tylko rozrywki czy kompensacji własnych braków. I takim czytelnikom szczególnie ją polecam.