Dobrałam się wreszcie do kontynuacji “Orłów imperium”. Na plus należy zaliczyć autorowi, że Podbój jest kontynuacją – także czasową tomu pierwszego. Nie wiem jak was, ale mnie do szewskiej pasji doprowadza sytuacja w której autor w kolejnym tomie wykonuje czasowo/osobowo/logiczny wygibas i funduje czytelnikowi twarde lądowanie w innej rzeczywistości. Simon Scarrow w Podboju szczęśliwie czytelnikom tego oszczędził. Z drugiej jednak strony ponieważ autor w tomie pierwszym – nieco moim zdaniem za wcześnie odkrył intrygę, w drugim tomie nie mamy już tego lekko kryminalnego smaczku. Dobrzy są dalej dobrzy, źli są dalej źli albo nawet jeszcze gorsi i ściągają na manowce innych dobrych.Historycznie książce nic zarzucić nie można. Pisana jest bardzo sprawnie i z dbałością o szczegóły, choć tym razem autor skorzystał z faktu, że o kampanii klaudyjskiej w Brytanii niezbyt wiele wiadomo i nieco sobie wodzy fantazji popuścił. Ciekawym zabiegiem fabularnym jest wprowadzenie postaci legionisty – nie rzymianina i próba – niestety, dość nieśmiała pokazania świata rzymskiego oczyma członka podbitego ludu. Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż owym legionistą jest Kartagińczyk a więc członek społeczności, która jak chyba żadna inna ( no może z wyłączeniem żydów), ma prawo mieć do Rzymu spore “zastrzeżenia”. Innym elementem zasługującym na pochwałę jest pokazanie wojny jako krwawej jatki. Autor bez znieczulenia ładuje nas w sam środek walki i pokazuje jak dookoła jego bohaterów giną ludzie. Giną bez patosu, w smrodzie krwi, potu, ekskrementów, dla chwały i celów politycznych innych ludzi. DO takiego opisywania wojny przyzwyczaiły nas już książki podejmujące tematykę drugiej wojny światowej, albo konfliktu w Wietnamie. Teraz, dzięki takim autorom jak Scarrow, także starożytność przestaje przypominać manewry ołowianych żołnierzyków na dywanie.
Zastrzeżenia? Dwa. Świat bardzo wyraźnie podzielony na dobrych i złych. “Zwykli” legioniści to ci dobrzy. Elity – to ci źli a przynajmniej głupi – tak jak cesarz Klaudiusz z którego autor zrobił totalnego idiotę, całkowite przeciwieństwo postaci z “Ja Klaudiusz” . Pomimo tych jednostek – Rzymianie w ostatecznym rozrachunku – dzielni, wspaniali. Brytowie – wredni, tchórzliwi, fałszywi.
Generalnie książka udana, dobrze się czytająca .