(0,5 / 5) Po Czasie żelaza zarzekałam się, że więcej książek tego Pana nie tknę nawet kijem. Ale jak wiadomo, nigdy nie mów nigdy i na mojej stercie książek do przeczytania wylądowała Umrzesz… Jeśli mieliście jakiś cień nadziei, że przez te wszystkie lata autor zmienił nieco swój styl pisania, to szybciutko tę nadzieję porzućcie. Ja zgubiłam ją już przy drugim zdaniu. Autor nie tylko nic nie zmienił, on to niestety rozwinął! I dość bezczelnie nazwał w nocie autorskiej… fantasy historycznym! Znaczy mogę bredzić jak mi się tylko podoba, bo przecież to fantasy! A historyczne… yyyy… Wikingowie przybyli do Ameryki! (Kurtyna) Czytaj dalej »