(3 / 5) Od razu powiem, że nie przepadam za stylem pisania tego autora. Nie podchodzi mi już. Próbowałam to jakoś zracjonalizować, ale nie potrafię. Być może chodzi o klimat. Ciężki, mroczny, pozbawiony choć promyka nadziei, duszący. Być może o pewne podobieństwa do Resident Evil. Być może o “rosyjski” styl pisania, w którym jak nie ma choć jednego wiersza, obrazującego rozterki duszy bohatera, to autor chyba się skręca w korkociąg. A może po prostu “bo tak” i nie ma co filozofować. Tak czy inaczej przeczytałam Outpost prawie dwa lata temu, wetknęłam książkę w stos innych i bardzo starannie tenże stos omijałam, otrzepując się na sama myśl o ewentualnym recenzowaniu. Nadszedł jednak czas, kiedy coś z tą stertą trzeba zrobić, bo jeszcze chwila i się zawali. I tak Outpost trafił wreszcie “na warsztat” Czytaj dalej »