Pierwszy tom ( Ciemnorodni) trylogii napisanej przez Alison Sinclar nie rzucił mnie może na kolana, ale zaintrygował na tyle, że zdecydowałam się sięgnąć po kolejną część opowieści o świecie podzielonym przez światło i przekonania. Nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa, jak też autorka wybrnie z paru „zagwozdek” w jakie wpakowała się w części pierwszej. Na tyle ciekawa, że darowałam autorce zbyt wyraźne uproszczenia fabuły. Czytaj dalej »
magia
Sinclar Alison – Ciemnorodni (Zrodzeni z mroku T.1)
Kategorie: FantasyWampiry znamy wszyscy. Wiemy, że są dziećmi nocy, że światło słoneczne jest dla nich zabójcze, że wystarczy jeden promyk słońca by paskudnie poparzyć zębiastego. Ale poza tym – wampiry są jak ludzie – poza apetytem na krew nie mają innych „felerów”. Kiedy więc sięgałam po „Ciemnorodnych” , zwłaszcza po spojrzeniu na okładkę byłam przekonana, że przeczytam kolejną historię będącą wariacją na temat wampiryzmu. Nic bardziej mylnego. Czytaj dalej »
Sanderson Brandon – Stop prawa
Kategorie: FantasyJeśli spytacie mnie, po co autor poczytnego ( i grubego cyklu) o świecie Allomantów popełnił tę cieniutką książeczkę, odpowiem z ręką na sercu, że nie mam zielonego pojęcia. Mogę się tylko zastanawiać, czy było to ćwiczenie pisarsko – socjologiczne, czyli próba opisania co też może się podziać z tak skomplikowanym społeczeństwem po setkach lat, czy też autorowi zwyczajnie brakło kasy, więc machnął na szybko coś krótkiego, o czym było wiadomo, że się z bardzo dużym prawdopodobieństwem sprzeda. Czytaj dalej »
Huso Anthony – Magia Krwi
Kategorie: Fantasy, SteampunkMagia krwi na początek wzbudziła we mnie dość mieszane uczucia. Głownie dlatego, że mam serdecznie dość książek o nastolatkach ratujących świat/walczących o przeżycie/ odkrywających zakłamanie świata dorosłych itd. itp. Jeśli w opisie redakcyjnym znajdę zdanie o tym, że „X był/była zwyczajną nastolatką dopóki…” to wierzcie mi cały świat może mi te książkę zachwalać a ja jej nie tknę i kijem. Tak mam dość wszystkich naśladowców Carda, Rowling czy Susane Collins.
Sanderson Brandon – Bohater wieków
Kategorie: FantasyVin omamiona przez potężną mroczną silę uwolniła zło uwięzione przy studni wstąpienia. Uratowała co prawda Elenda, ale za jaką cenę? Z nieba sypie się coraz więcej popiołu, mgły zaczynają zabijać ludzi, a armie potwornych kolossów przetaczają się przez krainy mordując ludzi i siebie nawzajem. Co gorsza okazuje się, że zło które ostatni imperator uwięził przy studni wstąpień od wieków snuło swoje intrygi zmieniając treści przepowiedni i religii tak by pasowały do konkretnej osoby. Na umierającym świecie nie ma zatem już niczego pewnego. Może poza miłością Vin i Elenda i rzeczami spisywanymi na stalowych płytkach bo tych demoniczna moc nie potrafi modyfikować. Jak zatem sami widzicie – trzeci i ostatni tom opowieści o świecie zrodzonym z mgły i ambicji nie jest bynajmniej lżejszy gatunkowo od poprzednich części. Jest natomiast od nich zdecydowanie inny. Czytaj dalej »
Siergiej Łukjanienko – Nowy Patrol
Kategorie: Fantasy, Urban fantasyUwielbiam wschodnią fantastykę. Ubóstwiam wręcz prozę Łukjanienki. A mimo to do tej książki zabierałem się jak pies do jeża.
O co poszło? Sam już właściwie nie wiem. Może o to, że między ostatnimi książkami (mam tu na myśli polskie wydania) minęło siedem lat, i rzecz zaczyna pachnieć nieelegancką praktyką zwaną popularnie „odcinaniem kuponów”. A może o to, że poprzednia książka – czwarta w cyklu – nazywała się „Ostatni Patrol”? Przyznaję, że do tej myśli – że czytałem ostatnią książkę i trzymam na półce pewną zamkniętą całość – bardzo się przyzwyczaiłem.
W każdym razie, do książki zabierałem się z oporami. I do pisania tej recenzji też zabieram się jak pies do jeża.
Roberts Nora – Wyspa trzech sióstr
Kategorie: Fantasy, ObyczajowaKtoś kiedyś powiedział, że Nora Roberts zamiast książek serwuje soczyste sałatki – może to i ładne, może i kolorowe, może i sprawia przyjemność, ale do porządnego posiłku temu daleko… I „coś” w tej diagnozie jest, choć moim zdaniem nie każdy musi być mięsożercą pożądającym na obiad schabowego, a sałatka może być przyjemną odmianą od innych posiłków. Dlatego nie broniłam się specjalnie, gdy koleżanka wetknęła mi w rękę cieniutką książeczkę zapewniając, że.. „nawet tobie się spodoba”. Fakt, znana jestem z tego, że nie lubię „literatury kobiecej” i nie znoszę seriali w stylu „na dobre i na złe” panoszących się w naszej telewizji, a romanse wszelkiej maści służą mi jako usypiacze. Jednak Nora Roberts nie jest moim zdaniem typową autorką „kobiecą” produkującą hurtowo łzawe opowieści o kopciuszkach i zranionych sercach. Czytaj dalej »