Większość historii alternatywnych idzie po najmniejszej linii oporu. Ot, wojnę wygrali nie ci co powinni, jakiś traktat nie został podpisany, jakiś przywódca zginął śmiercią nagłą i historycznie niepoprawną i już mamy świat alternatywny. Mniej lub bardziej ciekawy, ale bardzo często, mimo zmian, podobny do naszego. A co jeśli zaraza uderzy nie w tych, w których miała i autor na dodatek zostawi w spokoju ukochanych przez fantastów wikingów i sięgnie po coś bardziej… egzotycznego. Czytaj dalej »