Mroczne czasy początków chrześcijaństwa na ziemiach dzisiejszej Hiszpanii są mi kompletnie nieznane. Tym łapczywiej sięgnęłam po Ziemię przeklętą, mając nadzieję, na poszerzenie wiedzy w tym zakresie. I, mając nadzieję na krwistą opowieść trochę w stylu Pieśni o Rolandzie, trochę w klimatach opowieści o Arturze i jego rycerzach. Wyszło jak zwykle czyli kulą w płot. Czytaj dalej »