Jo Nesbo – Pierwszy śnieg

Kategorie: Kryminał

pierwszyKryminał w stylu Kinga, troszeczkę zatrącający o horrory a’ la Koontz. Brutalny. Krwawy. Z atmosferą zła i zagrożenia czającego się tuż za plecami. Obracasz się i … widzisz tylko bałwana ze śniegu. Ale wraz z bałwanem pojawia się on. Seryjny morderca. Inteligentny, przebiegły, okrutny, bawiący się i smakujący cierpienie i strach innych. Kiedy o nim myślę – widzę rozbrykanego i świetnie bawiącego się diabła. Na przeciw niego staje policjant, ale nie anioł. “Suchy” alkoholik, niepokorny, zgorzkniały, też nie stroniący od przemocy. Staje nie dlatego, że chce, czy musi, bo zawód. Staje, ponieważ to właśnie jego wybiera na przeciwnika morderca. I czasem czytając miałam wrażenie, że Hary Hole jest także ofiarą napastnika.
Kryminał trzyma cały czas w napięciu. Akcja obfituje w zaskakujące zwroty, wątki są dopracowane i logicznie dobrze osadzone, nie ma zbędnego ględzenia czy filozofowania, wątki poboczne nie rozpraszają czytelnika. Postacie są wyraziste, by nie rzec “krwiste”. Kawał naprawdę dobrej literatury, choć nie każdemu może się spodobać.
Osobiście polecam

Tilmann Bunz – Kraina zimnolubów

Kategorie: Podróżnicza

krainaNo, może określenie podróżnicza, to za dużo w stosunku do tej książki, ale jakoś żadne inne oznaczenie mi tu nie pasowało. To swobodny zapis spostrzeżeń człowieka, który z Niemiec przeniósł się do Skandynawii, a konkretnie do Szwecji. Ponieważ jednak był dziennikarzem – na Szwecji nie poprzestał, tylko włóczył się po całej Skandynawii i opisywał swoje spostrzeżenia dla gazet. I tak powstała ta książka – opis Skandynawii i Skandynawów dla Niemców. Zbiór ciekawostek, dziwactw, obyczajów fajnych i obyczajów z lekka dziwnych. Dobrych i dziwnych pomysłów. Coś w stylu Jacek Pałasiński przedstawia – tylko dla innej nacji. Czytaj dalej »

Michael Ridpath – Gdzie zaległy cienie

Kategorie: Kryminał

cienie

Jeśli tytuł kojarzy Wam się z Tolkienem to kojarzy się jak najbardziej prawidłowo.Owszem, owszem,  “w krainie Mordor, gdzie zalęgły cienie”… No dobrze, ale gdzie na wszystkie bogi Tolkienowi do kryminału?! Okazuje się, że szacownego klasyka literatury fantasy, przez jednych wielbionego, przez innych krytykowanego, a jeszcze przez innych nie trawionego, można całkiem spokojnie wpleść do współczesnego kryminału. Nie będę opisywała o co chodzi, żeby ewentualnym czytelnikom nie psuć zabawy, powiem tylko, że rzecz czyta się przyjemnie, intryga skonstruowana jest całkiem nieźle, volta jaką wyczynia z literaturą i historią autor książki zaskakująca, a przez swoje prawdopodobieństwo frapująca. Brawa za pokazanie jęzora praktycznie wszystkim i wpuszczenie trochę świeżej krwi w skostniałym gatunku jakim jest jednak kryminał. Czytaj dalej »