Książkę czytałam dość nietypowo. Znaczy w połowie w oryginale, w połowie po polsku. Zaczęłam od oryginału i zdziwiona bardzo mało pochlebną opinią (delikatnie mówiąc) przerzuciłam się na tłumaczenie w okolicach połowy. Dzięki temu przeżyłam mały szok literacki – nie pierwszy raz co prawda, ale do tego trudno się przyzwyczaić. Jakbym czytała inną książkę… Owszem Vicky nadal prowadzi śledztwo i stara się pomuc wilkołakom na pośbę znajomego wampira, nadal ma kłopoty i nadal kłóci się z kim popadnie. Ale cała reszta, czyli podanie treści… koszmar. Czytaj dalej »