Ackroyd Peter – Londyn podziemny

 “Londyn podziemny” to swego rodzaju suplement do monumentalnego dzieła Autora – “Londyn. Biografia”. Jak sama nazwa wskazuje, książka koncentruje się na tych aspektach londyńskiej rzeczywistości, które znajdują się – dosłownie – pod ziemią, ukryte przed ludzkim wzrokiem pod ulicami, chodnikami, budynkami.

Materialne ślady dawnego życia, odsłaniane przez archeologów dają pojęcie o czasach rzymskich, normańskich, ale też i późniejszych. Ale to wciąż część tego “ładnego”, “naziemnego” Londynu, przechowana pod ziemią dla naszych oczu.

A prawdziwe podziemie to źródła i strumyki zepchnięte przez czas i ludzką działalność parę metrów od powierzchnię, byłe rzeki skanalizowane i nakryte sklepieniem, bo nieczystości, które nimi płynęły nie dawały już żyć, kanały i magistrale ściekowe, usuwające z metropolii to co musi schować i usunąć z zasięgu wzroku i – zwłaszcza – powonienia. Nie ma co ukrywać – ten podziemny świat jest mokry, brudny, oślizgły, śmierdzący – ale przecież niezbędny. Należą do niego też tunele, dzieło ludzi, którzy znaleźli w sobie dość determinacji, by otrzeć się o Hades. Metro, tunele pod Tamizą, tunele technologiczne, odtajnione schrony z czasów wojny – i pewnie te nie odtajnione szykowane na to, co może nadejść –  pod Londynem toczy się drugie, ukryte życie. Ma swoje zasady, ma swoje trudne i brudne strony, ale przecież są ludzie, dla których jest to najnormalniejsza w świecie praca.

Książka ma swoje słabości, ja np. myślałem, że dowiem się czegoś więcej o budowie metra i starym taborze, jeszcze parowym, który jeździł na pierwszych liniach. Z drugiej strony – szczegóły przecież nie są takie ważne, zwłaszcza jeżeli ktoś nie mieszka w Londynie i nie planuje tam wyjeżdżać. Potraktowałem zatem to, co odkrył i opisał Peter Ackroyd jako opowieść o ludziach, których ciągnie pod ziemię – z ciekawości, z przymusu, z wyboru takiej pracy albo po prostu z ekstrawagancji, jak pewnego lorda, który cały teren swojej posiadłości zrył tunelami, bo zwyczajnie  lubił przemieszczać się nie zauważony.

Książka specyficzna, dowód ogromnej erudycji i potężnej pracy badawczej Autora, nieźle napisana i – mimo dość paskudnego tematu – wciągająca, chociaż osobom z klaustrofobią pewnie bym jej nie polecił.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *