Po trylogii arturiańskiej i serii książek o przygodach Richarda Sharpe’a możemy się cieszyć kolejnym cyklem autorstwa doskonałego pisarza i popularyzatora historii – Bernarda Cornwella. Tym razem autor “wziął na ząb” okres który dość rzadko, jak mi się wydaje, gości na łamach książek – dziewiąty wiek naszej ery – burzliwy czas najazdów wikińskich na Anglię i rządy pierwszych królów angielskich.
Trzy tomy: Ostatnie królestwo,
Zwiastun burzy
Panowie północy,
to barwne charaktery, wartka akcja, nieznane lub niewiele znane wątki z historii Anglii. Głównym bohaterem a zarazem postacią spajającą wszystkie części jest Uhtred z Bebbanburga, dziedzic zagarniętej przeze wuja Northumbrii, pojmany jako 10-cio letnie dziecko i wychowany przez wikingów. Traktowany jak rodzony syn przez jednego z wodzów wikińskich żyje i walczy u boku tych którzy wymordowali jego rodzinę. Czy wspomina swojego ojca, czy nosi w sercu pragnienie zemsty? Raczej nie. Czytelnik odnosi wrażenie, że więcej miłości, ciepła i troski Uthred otrzymuje od swojej nowej rodziny niż od tego, który był sprawcą jego przyjścia na świat. Ale dobre i proste rozwiązania są tylko w kiepskich książkach, a te pisane przez Cornwella do nich nie należą – pojmany do niewoli bohater będzie musiał wybrać po czyjej stronie się opowie i u czyjego boku stanie – u boku tych którzy go wychowali, czy u boku króla Alfreda – człowieka z którym tak naprawdę nic go nie łączy, za to dzieli wszystko. Alfred to żarliwy chrześcijanin – Uhtred – jawny poganin, Alfred to idealista – Uthred zaś jest realistą do bólu. Jeden z nich jest uczonym w księgach politykiem, drugiego przetrwania uczyły twarde prawa wojny. Pierwszy marzy o zjednoczeniu ziem w których jeszcze utrzymują się Anglicy, drugi w skrytości ducha kibicuje swoim dawnym braciom i marzy o odzyskaniu rodowej posiadłości zagarniętej przez wuja. Wydawać by się mogło, że tak zarysowane postacie będą drewniane i niezbyt pociągające, ale na całe szczęście nic takiego się nie dzieje. Autor bez trudu wciąga nas w stworzony przez siebie świat i sprawia, że angażujemy się w historię bohaterów, kibicując jednym i wściekając się na drugich.
Doprawdy, dobry cykl godny ze wszech miar polecenia.