(4,5 / 5)
Do kolejnej książki ze „średniowiecznej” serii Znaku podeszłam z dużą ostrożnością. Jako jedyna napisana przez polską pisarkę, o której jeszcze nie słyszałam, wyróżnia się i tematyką, i osobą autorki.
Przyznaję, że spodziewałam się popularnonaukowej kompilacji, która nie wniesie za dużo ani do serii, ani do mojej wiedzy o historii kuchni. Miło jest być pozytywnie zaskoczoną. Tym bardziej, że takie zaskoczenia, nie tylko książkowo, zdarzają się bardzo rzadko.
Autorka lekko, wręcz gawędziarsko oprowadza czytelnika po kuchniach jedenastu władców – od Jagiełły i polskiej kuchni po dwór Elżbiety II. Mimo lekkiego stylu dostajemy bardzo solidną dawkę wiedzy, informacji i reaserchu. I dla odmiany, w przeciwieństwie do pozostałych tomów, skupioną również na naszym podwórku.
Dowiadujemy się czym różni się kolacja od wieczerzy. Czemu Jagiełło pił czystą wodę i czym był post polski. Czemu królewskie małżeństwa miały różnych kucharzy i czemu w kuchni na Wawelu nie miałaby prawa postawić stopy kucharka. I co ma kuchnia króla Stanisława, kojarzona przez większość jako tradycyjnie polska, wspólnego z prawdziwą tradycyjną polską kuchnią. I wiele, wiele więcej.
Polecam – dużo wiedzy i ciekawostek historycznych podanych lekkim stylem.