Po ostatnich złych doświadczeniach z tematyką Asgardu (książka Synowie Bogów – a fuj rzecz tak kiepska, że aż się jej recenzować nie chce) omijałam „Thora” wielkim łukiem. Leżał na półce, straszył swoją grubaśną (829 stron!) obecnością i nijak nie mogłam się zdecydować żeby po niego sięgnąć. Wreszcie się zdecydowałam i o dziwo przeżyłam miłe zaskoczenie. Czyta się to to całkiem dobrze, autor odrobił swoją lekcję i płynnie porusza się po wątkach mitologii nordyckiej, w dodatku zaproponował coś co nie jest klasycznym oddaniem mitologii, ale raczej sposobem wyjaśnienia skąd pewne wątki się w niej wzięły. Mamy więc bogów – nie wprost, mitologię – nie wprost, zagadkę – nie wprost i filozofię o istocie człowieczeństwa – też nie wprost. Jeśli ktoś się wystraszył tej filozofii – spieszę uspokoić. Czytaj dalej »
Fantasy
Robert Foryś – Początek nieszczęść królestwa (fantasy?!) (dwugłos)
Kategorie: Fantasy
Znak zapytania przy tytule jest jak najbardziej uzasadniony, bowiem miałam potężne problemy, żeby jakoś umiejscowić dzieło którym z dość złośliwym uśmiechem „umaiła” mnie przyjaciółka. A co my tu właściwie mamy? Ano mamy książkę dziejącą się w realiach polskich ( oj, źle) czasów Jana Kazimierza. Główny bohater to były jezuita,obecnie… hm, coś na kształt śledczego do zadań specjalnych (ojoj, źle…) obdarzony zdolnościami telepatycznymi albo coś koło tego (ajajajaj…), tropiący w Warszawie spisek, jak się wydaje w pierwszej chwili – polityczny, oraz zajmujący się rozwikłaniem tajemniczych morderstw z demonem, zakonnicami lesbijkami oraz skrytobójcą obdarzonym tajemnymi mocami w tle. Czytaj dalej »
Rick Riordan – Kroniki Rodu Kane
Kategorie: FantasyThe Red Pyramid (Czerwona Piramida)
The Throne of Fire (Ognisty Tron)
The Serpent Shadow (Cień Węża)
Carter Kane przyjeżdża z ojcem do Londynu na urodziny swojej siostry. Chłopak jeździ z ojcem archeologiem po świecie, mieszka na walizkach i wygląda jak miniaturowa, trzynastoletnia wersja uniwersyteckiego profesora. Sadie po śmierci matki mieszka u dziadków w Londynie; ma kolorowe włosy, nosi skórzaną kurtkę i glany, i nie rozstaje się z gumą do żucia. Cała trójka widzi się średnio raz na rok – w urodziny Sadie. Ojciec zabiera rodzeństwo do muzeum, pod pretekstem obejrzenia kamienia Rozety. Tam próbuje przywołać Ozyrysa, co doprowadza do sporego wybuchu, zamieszania z policją i sporej katastrofy, bo razem z Ozyrysem wydostał się też Set, który uwięził archeologa (i jednocześnie zamkniętego w jego ciele Ozyrysa), oraz Horus i Izyda, którzy połączyli się z rodzeństwem. Czytaj dalej »
Marion Zimmer Bradley – Mgły Avalonu
Kategorie: Fantasy
Każdy średnio wykształcony i oczytany człowiek wie kim był król Artur. Jeśli nawet przespał akurat tę lekcję, to obejrzał film w kinie, albo któryś z licznych seriali telewizyjnych opartych na micie arturiańskim, lub sięgnął po jedną z książek eksploatujących legendę Camelotu. Większość dzieł opartych na historii Artura i rycerzy okrągłego stołu przedstawia ten najbardziej popularny ze schematów: Artur, nieświadomy swojego pochodzenia potomek Uthera Pendragona wyciąga z kamienia miecz prawowitego władcy i zostaje koronowany na króla. Zakochuje się z wzajemnością w pięknej Ginewrze i żyją sobie spokojnie w dumnym Camelocie, otoczeni rycerzami okrągłego stołu. Jednym słowem reprezentują siły dobra. Przeciwko nim walczą siły zła, pod wodzą diabolicznej Morgany Lafay i jej syna Mordreda, wrednych czarowników. Artura również chroni magia – po jego stronie stoi potężny Merlin….. Czytaj dalej »
Eugeniusz Dębski – Hell-P
Kategorie: Urban fantasyFunkcjonariusz policji dostaje nagle amerykańskiego partnera. Niby nic szczególnego gdyby nie to, że akcja dzieje się w Polsce a rzeczony policjant jest leniwy, niezbyt ambitny i od lat nie dostał awansu. Ma też parę cech dzięki którym jest dość nietypowy, zaczynając od pasji do elektronicznych zabawek i nieprzeciętnych umiejętnościach bojowych, a kończąc na….aaa sami się przekonajcie na czym.
Amerykański partner (jak się można domyślić) nie jest zwykłym gliną, poza tym, że mówi po polsku to przyjechał tu polować na…pomioty Cthulthu, a że stwory zamieszkują ciała słabych i ciągną do miejsc kultu to bohaterowie robią sobie wycieczkę po kraju do miejsc pielgrzymkowych. Trafiają między innymi do Torunia i Wadowic. A między jednym polowaniem a drugim, mają problemy z mafią i skorumpowaną prokuraturą.
Książka fantastyczno-sensacyjna ze sporą ilością walk i strzelanin, którą szybko się czyta i równie szybko zapomina – mniej więcej tak jak ogląda się filmy z Seagalem. Jest parę perełek, jest parę irytujących fragmentów (np. opinie bohaterów na temat współczesnych zachowań i trendów, które brzmią raczej jak poglądy autora lub łopatologiczne wytłumaczenie tytułu książki), ale pomysł wykorzystania Cthulthu i morderczych kółek różańcowych jest na tyle świeży i ciekawy, że książkę mimo podobieństwa do filmów „kopanych” da się przeczytać.
Taki sobie przeciętniak
Ilona Andrews – Na krawędzi (dwugłos)
Kategorie: Urban fantasyby Atisha
Kolejna książka duetu (tak, tak) autorów, ukrywających się pod żeńskim pseudonimem Ich poprzednie dzieło, trylogia „Magia parzy, magia kąsa, magia uderza”) wywołała we mnie dość mieszane uczucia. Że jednak przeważyły uczucia pozytywne, zdecydowałam się szarpnąć na kolejną książkę „Ilony”.
No cóż, kilka rzeczy na pewno stwierdzić można. Po pierwsze, warsztat pisarski autorów wyraźnie się rozwinął. Nie popełniają już tak rażących błędów konstrukcyjnych, po drugie, najwyraźniej przeczytali przynajmniej kilka z amerykańskich bestsellerów dla nastolatek. W efekcie powstała książka, która w zamyśle miała być dla wszystkich. A jak coś jest dla wszystkich to sami wiemy dla kogo jest. Czytaj dalej »
Fiona McIntosh – Zdrada
Kategorie: Fantasy
Mój syn ma zwyczaj mawiać: „jeśli po przeczytaniu książki fantasy stwierdzisz, że zaprezentowany w niej pomysł jest nowy oznacza to jedynie, że nie trafiłeś na książkę – pierwowzór’. Jeśli to prawda to ja na pierwowzór Zdrady jeszcze nie trafiłam, choć książka jest tak naprawdę do bólu „klasyczną fantasy”. Jak w każdej klasycznej książce tego typu mamy więc magię która przenika i ożywia wszystko… ble, ble ble. Tyle, że tutaj można być „magicznym bardziej”, „magicznym mniej” albo całkiem nie magicznym. Magiczni mniej mają, mówiąc kolokwialnie – przechlapane. Nie umieją ukryć swojej magii, co prędzej czy później sprowadza na nich nieszczęście w postaci inkwizytora i jego bandy. Inkwizytor jest także klasyczny do bólu – szpetny, wredny, tchórzliwy, z paskudną tajemnicą, czerpiący przyjemność z poniżania i cierpienia innych. Czytaj dalej »


