Siergiej Łukjanienko kojarzy się przede wszystkim z doskonałą tetralogią Patroli. ( O Patrolach napiszę kiedy indziej, niektóre książki są dla mnie jakoś ciężko recenzowalne i Patrole do nich należą). Po Labirynt sięgnęłam z czystej desperacji. Miałam zwyczajnie problem po którą ze świeżo zakupionych książek sięgnąć. I zamiast dalej cierpieć przed stertą – sięgnęłam po książkę kupioną daaawno temu na jakiejś wyprzedaży. Labirynt mimo tematyki jakże odmiennej od „patroli” jest bardzo Łukjanienkowski. Czytaj dalej »
Science fiction
Peter Watts – Wir (dwugłos)
Kategorie: PostapokalisaApokalipsa nadeszła po cichu, była niepozorna i niewidoczna. Wybuch jądrowy mający ją powstrzymać zdecydowanie taki nie był. Zdetonowana pod powierzchnią oceanu bomba wytworzyła potężne tsunami i falę uderzeniową, które zabiły tylu ludzi, że zamiast tragedii przypadkowych, postronnych ofiar mamy tylko statystykę z pokaźną liczą zer. Jednak Lenie Clarke przeżyła i na dodatek dzięki uporowi dotarła do brzegu. Najpierw trafiła, jak wszyscy dobijający do Amerykańskiego wybrzeża, do obozu uchodźców a potem ruszyła w głąb lądu. Jej śladem ruszają ludzie, którzy chcą jej pomóc lub ją zatrzymać i… wirusy internetowe, które mają swój, logiczny, cel. Ale Lenie Clark ma to gdzieś, dla niej świat jest jedną wielką statystyką ofiar, bo w końcu, świat taki jaki jest, zasługuje na zemstę. Czytaj dalej »
Peter F. Hamilton – Upadek Smoka
Kategorie: Science fiction
Początek zapowiada się mało apetycznie. Dostajemy same truizmy. Wiadomo – mamy przyszłość. Amen. W przyszłości ludzkość poleciała do gwiazd. Amen. Ale loty okazały się bardzo kosztowne. Ziew. Toteż loty organizuje tylko potężna korporacja, w której pracują praktycznie wszyscy. Zaraz czy autor nazywa się Ben Bova? Nie? A to dziwne. Spróbujmy czytać dalej…. Za pracę na rzecz korporacji i loty w kosmos dostaje się udziały. Ziew. Udziały wymienia się na.. na przykład szarże w wojsku. Ziew. Jeden z ludzi pracujących dla korporacji chce coś sobie skręcić na boku. Zieeeew. Czytaj dalej »
David Weber, John Ringo – Cykl księcia Rogera
Kategorie: Science fiction
Marsz w głąb lądu
Marsz ku morzu
Marsz ku gwiazdom
Nas niewielu
Na początku może uporządkujmy kwestię nazewnictwa. Po tym jak wydane został pierwsze dwa tomy cyklu, w Stanach i nie tylko, nazywano go „cyklem Marsz” lub „Marduk”. Jednak w ostatnim tomie autorzy zmienili metodę wymyślania tytułów i obje nazwy przestały się nadawać, a serię zaczęto nazywać „cyklem księcia Rogera”. I ja przy tym zostanę, mimo że w Polsce często jest kojarzona jako „Imperium Człowieka”, co jest trochę bez sensu, bo samego Imperium tam tyle, co kot napłakał.
Imperium Człowieka – twór obejmujący większość znanego i (nie zawsze) cywilizowanego wszechświata, klika(set/naście) galaktyk, ras, wyznań i planet tyle, że nawet administracja się gubi. Na czele tego wszystkiego stoi Cesarzowa. Cesarzowa nie tylko tytularna, ale sprawująca faktyczną władzę (chociaż nie absolutną). Władczyni pewnego pięknego dnia postanawia wysłać najmłodszego syna na galaktyczne zadupie jako przedstawiciela Rodziny, z okazji święta na rzeczonym zadupiu. Najmłodszy syn jest… problemem i to nie tylko własnej matki. Roger interesuje się tylko modą i polowaniami (nijak nie wiem jak jedno ma się do drugiego), o dziwo nie interesuje się kobietami (facetami zresztą też nie), nie ma przyjaciół poza służącym – Kostasem i nauczycielką skrzyżowaną z doradcą i damą do towarzystwa jednocześnie. Jego rodzeństwo jest kilkadziesiąt lat starsze i praktycznie nie ma z nimi kontaktu. Matka i rząd trzymają go z daleka od polityki i na dodatek tuż przed podróżą zmienili mu batalion ochrony osobistej. Czytaj dalej »
Peter Watts – Rozgwiazda (dwugłos)
Kategorie: Science fictionKomputery, telefony, samochody, odkurzacze, świetlówki. Wszystkiemu potrzebna jest energia. Konwencjonalne elektrownie dawno przestały wystarczać, na farmy wiatrowe brakuje miejsca, ale nasza planeta wytwarza ogromne ilości energii, tylko trzeba wiedzieć jak ją czerpać i gromadzić. Na uskokach płyty tektonicznej Juan de Fuca, trzy kilometry pod powierzchnią oceanu zamontowano generatory i linie przesyłowe. Problem tylko w tym, że ktoś tego systemu musi pilnować; konserwować, naprawiać i nadzorować.
David Weber, Jane Lindskold – Piękna Przyjaźń (dwugłos)
Kategorie: Science fictionKrólestwo Manticore. Niedawno zasiedlona planeta Sphinx. Jedenastoletnia Stephanie Harrington nudzi się śmiertelnie. Zima, trwająca kilkanaście ziemskich miesięcy, już minęła, ale dziewczynka mieszkająca z rodzicami w położonym na uboczu domu nie ma co robić. Wycieczki do pobliskiego miasteczka są bardzo rzadkie, a nawet kiedy są, to Steph nie wykazuje zbytniego entuzjazmu – niezbyt dogaduje się z lokalnymi dziećmi. Rodzice – weterynarz i biolog molekularny są zbyt zajęci żeby iść z nią do ukochanego lasu, a sama się tam wybrać nie może, że względu na drapieżniki. Matka podsuwa jej więc wyzwanie – ma złapać tajemniczego złodzieja, który ze szklarni na całej planecie wykrada… seler. Czytaj dalej »
Suzanne Collins – Igrzyska śmierci (dwugłos)
Kategorie: Postapokalisaby Atisha
Książkę podrzuciła mi koleżanka. Ponieważ jest wybredna, więc jej rekomendacja „niezła” było wystarczającą zachętą do przeczytania. Hm. Przeczytałam w jedną noc. I uważam, że recenzje przyrównujące Igrzyska do Harrego Pottera czy o zgrozo Zmierzchu są niepoważne. To mniej więcej tak samo, jakby przyrównać… dobre wino, np, Spatlesse do cienkusza za 10 zeta z Lidla albo zgoła wina marki „wino”. To jest dobra książka. Inteligentna książka. I nie dlatego, że zalatuje Orwellem. Ostatecznie cała nasza rzeczywistość też nim zalatuje by nie powiedzieć, że coraz mocniej śmierdzi. Motyw morderczego reality show też nie jest niczym nowym. Wystarczy przypomnieć sobie choćby filmidło Uciekinier (The running man). A w rzeczywistym świecie – Ryzykantów – tym podobniejszych do Igrzysk, że i w nich głód jakże często rozdaje karty. Czytaj dalej »



