Oj, dziwna to książka. Autor jest uznanym norweskim twórcą kryminałów, od początku lat 90-tych napisał ich około 15 – a ten jest jak dotąd ostatni, z 2011roku. Możliwe, że jest rozwinięciem pobocznego wątku, bo “normalnie” wiodącymi postaciami byli policyjny detektyw Frank Frolich – tym razem przewija się tylko jako zawieszony za coś outsider – oraz inspektor Gunnarstranda -cechą charakterystyczną tej postaci jest to, że we wszystkich książkach Dahla zawsze ma 54 lata. Tym razem jednak będzie prowadził tylko poboczne dochodzenie w mało ważniej sprawie, a główną bohaterką jest Lena Stigersand, młoda policyjna śledcza, której przydzielono sprawę topielca wyłowionego grudniowym porankiem z portowego basenu. No i tu zaczyna się problem – sposób prowadzenia śledztwa jest tak chaotyczny, raczej niezgodny z procedurami, a bardziej wyznaczany emocjonalną huśtawką pani inspektor oraz aktualnym stanem jej romansu – że aż nasuwa się pytanie czy Autor pisze to na poważnie, czy jest to paszkwil na norweski system parytetu płci w każdej instytucji. Chwilami ten brak profesjonalizmu policjantki budził mój niesmak – to przecież niemożliwe, by ktoś w realu zatrudnił osobę tak rozhisteryzowaną i z trudem poddającą się poleceniom w stołecznej komendzie policji, i jeszcze powierzył jej postępowanie w sprawie o zabójstwo, gdzie w tle przewija się znana posłanka do Stortingu. A pomysły fabularne też takie sobie – jak nie straszliwe służby specjalne, to międzynarodowe powiązania potężnego norweskiego funduszu emerytalnego, jak nie Front Polisario z Sahary Zachodniej, który może ma powiązania z terroryzmem a może nie – to ciemne sprawy najemników. A wszystko to w dość wyimaginowanej i upozowanej “rzeczywistości”, w dodatku niespójnej. Jest jeszcze kwestia ostatniej sceny – tak oderwanej od fabuły, że aż kompletnie niezrozumiałej (być może tylko dla mnie, może Norweg zrozumiałby z tego więcej). Jeżeli więc chcecie oderwać się od rzeczywistości i poznać pętającą się po Oslo oraz okolicach nabuzowaną skomplikowanymi emocjami panią policjant – możecie przeczytać. Ale pamiętajcie, że ja Wam tego dzieła nie polecałem.